Bez bramek na deszczowym Estadio Nacional
Spadło wiele deszczu, ale nie wpadło nic do siatki. Tak można podsumować pierwszą z batalii o Recopa Sudamericana czyli o Superpuchar Ameryki Południowej. Universidad de Chile na Estadio Nacional w Santiago nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę w pojedynku z Santosem.
Póty co żadna z ekip nie przybliżyła się do trzeciego najważniejszego trofeum w południowoamerykańskiej klubowej piłce
Fani zgromadzeni na największym stadionie w Chile nie ujrzeli dziś goli. Duży wpływ na taki obrót spraw miał rzęsisty deszcz. Takie załamania pogody często nawiedzają południe Ameryki Południowej w zimie.
Już w 8′ meczu do siatki mógł trafić Neymar kiedy będąc w polu karnym gospodarzy okiwał Jhonnego Herrerę, ale piłka za bardzo mu uciekła i został dogoniony przez dwóch defensorów „La U”, którzy zniwelowali próbę zagrożenia własnej bramce.
W 17′ gry znów na bramkę miejscowych najechał Neymar. Tym razem został sfaulowany w polu karnym przez Sebastiana Martineza. Prowadzący konfrontację Pan Nestor Pitana wskazał na jedenasty metr.
Przed próbą nerwów stanął sam poszkodowany i rozproszony przez gwizdy „Los de Abajo” poślizgnął się wykonując karnego i chybił nad poprzeczką niczym David Beckham w ćwierćfinale Euro 2004 z Portugalią.
Neymar zmarnował dziś rzut karny i nie wykorzystał kilku innych sytuacji w których powinien był trafić
Dwie minuty po tym wydarzeniu Jose Manuel Rojas oddał zza szesnastki pierwszy strzał dla gospodarzy, lecz trafił obok bramki.
Zły stan murawy dał się we znaki również bramkarzom. Jhonny Herrera podczas próby wyrzuty spod własnej bramki także wpadł w poślizg.
W 32′ starcia Guillermo Marino dośrodkowywał w pole karne. Tam Gustavo Lorenzetti zamiast czysto uderzyć piłkę starł się w powietrzu z obrońcą gości i Rafael Cabral pochwycił futbolówkę w ręce.
W 37′ Charles Aranguiz uderzył z woleja, ale piłka poszybowała nad bramką „Peixe”. Po chwili Enzo Gutierrez uderzał głową do centrze z kornera, ale także bez skutku.
W 42′ potyczki z narożnika pola karnego bombę posłał Roberto Cereceda. Piłka po raz kolejny wylądowała na trybunach Estadio Nacional.
Pierwszą groźną sytuację w drugiej połowie miał Enzo Gutierrez kiedy w 50′ otrzymawszy zagranie od Eugenio Meny oddał strzał głową i trafił dosłownie kilka centymetrów nad poprzeczką.
Przynajmniej „Los de Abajo” stworzyli na widowni ciekawą atmosferę
Odnotować można również dwa rzuty wolne w wykonaniu Charlesa Aranguiza. Pierwszy w 68′ zakończył się wrzutką do Alberta Acevedo. Gracza „La U” powstrzymał jednak Edu Dracena umożliwiając spokojną interwencję Rafaelowi.
Za drugim razem piłka poszybowała nad poprzeczką.
W 89′ ostatnią okazję do trafienia miał Neymar kiedy z ostrego kąta chciał przelobować Herrerę i uderzył w poprzeczkę.
Skrót spotkania: http://www.youtube.com/watch?v=uzmPw6P-BlA
Nic nie wyjaśniło się w niesprzyjających warunkach atmosferycznych i musimy czekać do rewanżu, który zostanie rozegrany 26 września na Estadio Vila Belmiro w Santos.