• Start
  • Kontakt
  • Livescore
  • Tabele – Europa
  • Tabele – Ameryka Płd.

Wpisy oznaczone ‘Nacional selección de Argentina’

5 mar 2014

Latynoski regres w marcowych meczach towarzyskich

Do 12 czerwca czyli dnia rozpoczęcia Mistrzostw Świata w Brazylii pozostało już naprawdę niewiele czasu. Wiele wskazuje na fakt, iż spośród południowoamerykańskich ekip żadna poza gospodarzami nie jest jeszcze gotowa na tak wielką imprezę. Podsumujmy po kolei występy przedstawicieli zielonego kontynentu na nadchodzącym Mundialu.

ARGENTYNA

Jeśli Argentyńczycy na Mistrzostwach Świata zaprezentują się tak samo jak dzisiaj w meczu z Rumunią to nie wiadomo czy zajdą chociaż do tego ćwierćfinału. Wieczór na Stadionul Național w Bukareszcie przebiegł pod znakiem zdecydowanej przewagi „Albicelestes”, ale pomimo to kibice zgromadzeni na stadionie narodowym reprezentacji Rumunii bramek nie ujrzeli.

Zdjęcie: En el amistoso de Argentina ante Rumania</p><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br />
<p>MESSI SE DESCOMPUSO EN EL ARRANQUE DEL PARTIDO Y VOMITÓ EN EL MEDIO DE LA CANCHA</p><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br />
<p>http://bit.ly/1ia9fFc

„Już na samą myśl o grze dla reprezentacji Argentyny chce mi się wymiotować” – zdaje się okazywać Lionel Messi

Podopieczni Alejandro Sabelli dość często gościli w polu karnym oponenta, ale napastnikom zabrakło skuteczności i pewności siebie w wykańczaniu akcji. Selekcjoner zdecydował się dzisiaj przetestować formację 4-3-3 dokonując w wyjściowej jedenastce jednej znaczącej korekty. Na środku obrony w miejsce Ezequiela Garay’a został wystawiony José Basanta występujący na co dzień w meksykańskim Monterrey. Okazało się jednak, że był to pomyślny ruch Sabelli bowiem jego były podopieczny z młodzieżówki Estudiantes La Plata spisał się bardzo przyzwoicie.

Zestawienie Sabelli łącznie ze zmianami dokonanymi w późniejszej części meczu wyglądało następująco: Sergio Romero [5] – Pablo Zabaleta [5], Federico Fernández [4], José Basanta [7], Marcos Rojo [5] – Fernando Gago [2] (56′ Lucas Biglia [6]), Javier Mascherano [4], Ángel Di María [5] (89′ Maxi Rodríguez [bez oceny])- Sergio Agüero [5] (56′ Rodrigo Palacio [2]), Lionel Messi [3], Gonzalo Higuaín [3](76′ Ezequiel Lavezzi [4])

W kwadratowych nawiasach pozwoliłem sobie wystawić argentyńskim graczom oceny za to spotkanie. Jeśli miałbym kierować jakieś uwagi pod ich adresem to: na ogół dobre dogrania, ale fatalna (wręcz katastrofalna) skuteczność, duże problemy z opanowaniem piłki, defensywa spisała się w miarę znośnie (przynajmniej Basanta do którego byłem dość sceptycznie nastawiony wywarł na mnie dobre wrażenie) aczkolwiek obrońcy nie mieli dzisiaj zbyt wiele zamieszania na własnej połowie dlatego nie można jeszcze w pełni ocenić potencjału pierwszej linii.

Jeżeli miałbym jakieś zastrzeżenia odnośnie poszczególnych piłkarzy to bardzo słabo spisali się dzisiaj Fernando Gago i Rodrigo Palacio, którzy zauważalnie nie potrafili odnaleźć się na murawie i jak nadal będą się tak snuć po niej to trzeba będzie zastąpić ich innymi zawodnikami. Jeśli chodzi o Gago w ogóle mnie nie dziwi taki układ spraw bowiem ów pomocnik gra pierwsze skrzypce w przeciętnym Boca Juniors gdzie i tak na dłuższą metę radzi sobie mizernie bowiem brakuje mu gry na wysokim poziomie z kolei Palacio w reprezentacyjnej koszulce nigdy nie olśniewał swoją formą i zaskakujące, że Sabella notorycznie awizuje go do gry w drużynie narodowej.

Podczas pierwszej połowy całkiem ciekawą okazję miał Ángel Di María kiedy po podaniu od Messiego mógł stanąć oko w oko z rumuńskim bramkarzem, ale nie zdołał opanować piłki i utracił ją na rzecz obrońców gospodarzy. Piłkarze „Tricolor” z rzadka próbowali atakować lecz nie znaleźli sposobu na Sergio Romero, który właściwie był zmuszony do interwencji tylko dwukrotnie wybijając strzały z główki.

W 38 minucie bardzo bliski szczęścia był Sergio Agüero kiedy wyminął dwóch obrońców i miał okazję jeden na jednego z goalkeeperem, ale Ciprian Tătărușanu obronił jego strzał w środek bramki. Chwilę po zmianie stron Kun Agüero ponownie był o mały włos od trafienia, nadbiegł w szesnastkę, nie dając złapać się na ofsajdzie wyprzedzając defensywę Rumunów, okiwał goalkeepera, ale podczas tego zwodu zbyt daleko wypuścił sobie futbolówkę, co sprawiło, że musiał uderzać z ostrego kąta i stoper miejscowych Florin Gardoș zdołał wybić piłkę na rzut rożny.

Na dwadzieścia jeden minut przed upływem regulaminowego czasu zawodów festiwal nieporadności dał rezerwowy Rodrigo Palacio, który otrzymując dogranie z lewej flanki od Marcosa Rojo mógł trafić z paru metrów, ale przewrócił się o własne nogi i chybił daleko obok bramki strzeżonej przez Tătărușanu.

Najgroźniejszą sytuację do zdobycia gola piłkarze z Ameryki Południowej stworzyli sobie w 85 minucie. Zagranie od Messiego sprzed linii pola karnego trafiło na szósty metr do Palacio, ten mając tuż przed sobą bramkarza zagrał na drugą stronę pola bramkowego skąd potężną bombę przypuścił Ezequiel Lavezzi, ale wracający do bramki Tătărușanu ofiarnie sparował futbolówkę nad poprzeczkę. Akcja dwóch zmienników była bardzo bliska pozytywnego efektu, ale zabrakło precyzji w wykończeniu. Argentyńczycy rozczarowani niepowodzeniem w tej sytuacji nie wyprowadzili więcej żadnej szarży godnej uwagi i jedyne, co wywożą ze stolicy Rumunii to niedosyt i świadomość, że przed Mundialem czeka ich naprawdę wiele pracy, zwłaszcza nad skutecznością.

Teraz pozostałe drużyny:

BRAZYLIA

„Canarinhos” spośród południowoamerykańskich ekip wydają się być jedyną, która w pełni wykorzystała dzisiaj swój potencjał. Brazylijczycy bez najmniejszych problemów rozgromili 5:0 RPA na Soccer City w Johannesburgu. Hattricka ustrzelił Neymar, po jednym trafieniu dorzucili Oscar i Fernandinho. Co prawda rywal nie był zbyt wymagający jednakże rozmiary tryumfu nad „Bafana Bafana” potwierdzają, że kadra Luiza Felipe Scolariego jest dobrze zgrana i dla nich Mistrzostwa Świata mogłyby rozpocząć się nawet i dziś. Zresztą już na ubiegłorocznym Pucharze Konfederacji „Felipão” potwierdził, że zna „Selecção” tak dobrze jak własną kieszeń i nie potrzebuje wiele czasu aby poukładać klocki w tej ekipie. Jeśli utrzymają aktualną dyspozycję to tylko najprawdziwszy kataklizm może ich powstrzymać przed dojściem do finału Mistrzostw Świata.

Neymar – czyżby wielki bohater zbliżającego się Mundialu?

CHILE

Chilijczycy polegli w Niemczech z lokalną drużyną 0:1. Podopieczni Jorge Sampaoli’ego poczynali sobie całkiem nie najgorzej, ich styl gry jest miły dla oka tylko z wynikami różnie bywa tak jak to było dzisiaj. Właściwie wstydzić się tej porażki nie muszą, bo rywal jednak przewyższał ich co najmniej o klasę, ale trzeba pamiętać, że w fazie grupowej Mistrzostw Świata czekają już Hiszpania z Holandią i jeśli latynoska „La Furia Roja” nie nauczy się zdobywać punktów przeciwko wyżej notowanym drużynom to ciężko będzie rokować im inny scenariusz niż zakończenie udziału po fazie grupowej.

EKWADOR

Niesamowity powrót z dalekiej podróży! Zawodnicy Reinaldo Ruedy do przerwy w londyńskiej dzielnicy South Bermondsey przegrywali z Australią aż 0:3, a pomimo to zdołali w drugiej połowie przechylić szalę zwycięstwa na swoja stronę i ostatecznie pokonali „Socceroos” 4:3! Odrabianie strat rozpoczął w 57 minucie Fidel Martínez, minutę później z boiska wyleciał australijski bramkarz Mitchell Langerak, co ułatwiło Ekwadorczykom dalszą rywalizację. W 61 minucie kolejne trafienie zanotował Segundo Castillo wykorzystując rzut karny. „Tricolores” poszli za ciosem i w 77 minucie strzelili trzecią bramkę za sprawą Ennera Valencii. Remis jednak im nie pochlebiał i końcówka zawodów przebiegła pod znakiem zmasowanych ataków piłkarzy znad Cotopaxi. I udało się! W drugiej minucie doliczonego czasu gry zwycięskiego gola zdobył Edison Méndez zapewniając Ekwadorowi fantastyczne zwycięstwo. Jeśli ta wygrana zadziała na „Trójkolorowych” motywująco to kto wie czy to właśnie nie oni będą czarnym koniem nadchodzącego Mundialu.

KOLUMBIA

Kolumbijczycy nie popisali się w starciu przeciwko Tunezji i pozbawieni swojego snajpera Radamela Falcao zaledwie zremisowali w Barcelonie z afrykańską ekipą 1:1. Jednego gola dla „Los Cafeteros” zdobył James Rodríguez wykorzystując rzut karny w 20 minucie meczu. Kwadrans później do wyrównania doprowadził Wahbi Khazri. Niepokój w szeregach ekipy José Néstora Pekermana wywołuje kondycja zdrowotna napastników. Nie wiadomo czy do Mundialu wykuruje się Falcao teraz do gabinetu lekarskiego dołącza Víctor Ibarbo, który w pierwszej połowie nabawił się urazu w starciu z tunezyjskim bramkarzem i przedwcześnie musiał opuścić boisko. Ponadto doświadczona obrona również zawodzi bowiem wiekowy Luis Amaranto Perea zarobił w końcówce czerwoną kartkę osłabiając swój zespół. Oby zgodnie z prognozami Pekermana był to tylko test-mecz gdzie wypróbowuje się różne warianty gry, bo w takiej dyspozycji tak dzisiaj Kolumbijczycy daleko nie wypłyną.

URUGWAJ

Mistrzowie zielonego kontynentu również zawiedli i z trudem uciułali remis 1:1 w Wiedniu przeciwko Austrii. „Charrúas” dość szybko stracili gola. Już w 14 minucie prowadzenie gospodarzom zapewnił Marc Janko. Na domiar złego kilkanaście minut później stracili stopera, ponieważ Diego Lugano nabawił się kontuzji i musiał dość szybko opuścić plac gry. W 66 minucie remis Urusom zapewnił Cristian Stuani, ale z pewnością jeden punkt przeciwko średniakowi z Europy powodem do dumy nie jest.

5 marca, 2014 o godz. 23:28 przez Aleksander Pikos

Tagi: Alejandro Sabella, Brazylia, Chile, Ekwador, Kolumbia, Nacional selección de Argentina, Nacional selección de Uruguay, Neymar
Kategoria: Ameryka, Argentyna, Brazylia, Chile, Kolumbia | 1 komentarz »

1 mar 2014

Argentyna na 3,5 miesiąca przed Mundialem

Mistrzostwa Świata 2014 zbliżają się wielkimi krokami. Jako, że ich areną będzie kraj południowoamerykański – Brazylia oczy kibiców na całym świecie w szczególności będą zwrócone na drużyny z tego kontynentu. Spośród wszystkich 32 reprezentacji jakie w czerwcu i lipcu ujrzymy na boiskach kraju kawy aż sześć jest członkiem strefy CONMEBOL. Chociaż ostatnimi czasy nie bardzo mam wenę i chęć do tworzenia to pozwolę sobie przyjrzeć się bliżej sytuacji przedstawicieli zielonego kontynentu na ostatniej prostej przed tą imprezą.

Na początek zacznijmy od Argentyny:

W porównaniu z czasami kiedy fotel selekcjonera piastował Diego Maradona wydawałoby się, że niewiele się zmieniło, bowiem najbardziej rozpoznawalnymi piłkarzami „Albicelestes” nadal są Lionel Messi, Javier Mascherano, Ángel Di María czy Gonzalo Higuaín. W szeregach dwukrotnego mistrza świata od objęcia sterów przez Alejandro Sabellę doszło jednak do bardzo radykalnych przeobrażeń. Nowa formacja w systemie 4-2-2-2 z dwoma defensywnymi pomocnikami, dwoma skrzydłowi i dwoma napastnikami to system, który ma poprowadzić Argentyńczyków po mundialowy medal. Niezmienny pozostaje tylko system wybrania kadry tzn. powołanie 26 zawodników na marcowy mecz towarzyski (tym razem będzie to wyjazdowe starcie z Rumunią) i w maju wypromowanie z tego grona 23 graczy, którzy podają do kraju kawy. Jak na razie mamy dwudziestu piłkarzy grających na co dzień w Europie, dwóch obrońców z innych latynoamerykańskich lig (brazylijskiej i meksykańskiej) oraz czwórkę z ligi rodzimej (zgodnie z moimi przewidywaniami są to Maxi Rodríguez i Éver Banega z Newell’s Old Boys plus Fernando Gago i trzeci bramkarz Agustín Orion z Boca Juniors).

Największym modyfikacjom uległa defensywa. Podstawowymi bramkarzami ciągle są Sergio Romero oraz Mariano Andújar, ale pierwsza linia została zupełnie przeobrażona. Jedyną niezmienną jest obecność na prawej obronie Pablo Zabalety z Manchesteru City. W razie czego jego alternatywą jest Hugo Campagnaro z mediolańskiego Interu.

Parę stoperów powinni tworzyć Ezequiel Garay i Federico Fernández, którzy swoją szansę w drużynie narodowej dostali dopiero za kadencji Sabelli. Przynajmniej w eliminacjach i meczach towarzyskich wywiązywali się ze swoich zadań nienagannie. Na fazę grupową taki mur wystarczy, ale im dalej w las (tzn. w turniej) tym coraz bardziej będzie trzeba się niepokoić, bo dla napastników brazylijskich, niemieckich czy nawet portugalskich (Cristiano Ronaldo) taka obrona jest jak najbardziej do przebicia. Rezerwowi stoperzy to nowicjusze. Są nimi Gino Peruzzi z Catanii, a także Lisandro Ezequiel López (mistrz Argentyny z połowy 2012 roku w Arsenalu de Sarandí, dziś wypożyczony z Benfiki do Getafe). Ten drugi ciągle czeka na swój debiut w kadrze, ale z drugiej strony dobrze, że szkoleniowiec daje szansę młodzieży. Jest jeszcze Nicolás Otamendi wypożyczony na najbliższe pół roku do Atlético Mineiro z FC Porto, ale coś czuję, że ów defensor odpadnie w ostatniej selekcji.

Wyrażam jednak wątpliwość w kwestii Peruzziego, który przez pierwszą połowę tego sezonu zmagał się z kontuzją, a teraz kiedy wrócił do gry spisuje się bardzo przeciętnie walcząc ze swoim klubem o utrzymanie we włoskiej Serie A. Czy nie lepszym rozwiązaniem byłby doświadczony Gonzalo Rodríguez będący czołowym obrońcą we Fiorentinie, która uczestniczy w 1/8 finału Ligi Europy i okupuje czołowe lokaty na Półwyspie Apenińskim?

Największe zmartwienie wywołuje lewa obrona. Ją tworzą dwaj piłkarze prowadzeni w przeszłości przez Sabellę. Do niedawna faworytem do obsadzenia lewej flanki wydawał się Clemente Rodríguez, ale w ciągu ostatniego pół roku 32-latek przepadł w São Paulo FC, w tym mercado nie znalazł sobie nowego klubu i na mundial niestety nie pojedzie. Wobec tego niemal pewien pierwszego składu jest Marcos Rojo ze Sportingu Lizbona. Zawodnik szybki, ale grający bardzo nierówno i dość ostro. U selekcjonera ma dodatkowe punkty, bo był piłkarzem Estudiantes La Plata prowadzonego przez Sabellę. Jego zmiennik José María Basanta z meksykańskiego Monterrey to wychowanek akademii „Los Pincharratas” w czasach gdy w tej pracował aktualny trener argentyńskiej ekipy. Solidny na poziom Ligi MX, ale do klasy światowej na pewno się nie zalicza.

O defensywnych pomocników jako tako można być spokojnym. Javier Mascherano (któremu już tylko pięciu meczów brakuje do setki w reprezentacyjnej koszulce) powinien zabezpieczać tyły pomocy aż do ćwierćfinału. Potem może być różnie. Wiele zależy od tego kto będzie jego partnerem na tej pozycji. Optymalnie będzie to ktoś grający aktualnie w Primera Division de Argentina, a mianowicie Éver Banega z Newell’s Old Boys tudzież Fernando Gago z Boca Juniors. Obaj powoli rozkręcają się w rytm sezonu i grają u swoich pracodawców pierwsze skrzypce. Maxi Rodríguez strzelił trzy gole w ostatnich trzech spotkaniach NOB przełamując strzelecką niemoc, a Gago chociażby dośrodkowywał z kornera przy zwycięskim golu dla Boca Juniors w starciu z Estudiantes La Plata zapewniając „Xeneizes” pierwszą wygraną od siedmiu meczów. Wydaje się, że obaj panowie będą w formie na czerwiec, ale z ich oceną jeszcze bym się wstrzymał.

Kwartet z ligi argentyńskiej: Maxi Rodríguez, Agustín Orion, Éver Banega, Fernando Gago. Czy któryś z nich załapie się do wyjściowego składu „Albicelestes” na Mistrzostwach Świata?

W razie czego na liście figurują jeszcze Lucas Biglia przyzwoicie radzący sobie w Lazio oraz José Ernesto Sosa, który jest tylko rezerwowym w madryckim Atlético aczkolwiek i tak zostanie powołany niezależnie od formy jaką będzie dysponował bowiem jest wychowankiem Estudiantes La Plata, a co za tym idzie ulubieńcem Alejandro Sabelli, więc o powołanie drżeć nie powinien.

Na skrzydłach wydawałoby się, że opcji jest wiele, ale sytuacja wcale nie wygląda tak bajecznie. Lewą flankę bez wątpienia obsadzi Ángel Di María, ale pozostaje pytanie co z prawą? Tam podczas kwalifikacji nierzadko testowani byli nominalni napastnicy: Rodrigo Palacio i Ezeqiuel Lavezzi. Można się spodziewać, że właśnie któryś z nich zostanie wystawiony jako prawoskrzydłowy. Jeśli chodzi o ewentualnych zmienników to wielkiego wyboru nie ma.

Powołani na Rumunię zostali również dwaj eks-pomocnicy Vélezu Sársfield tzn. Ricardo Álvarez, który gra regularnie, ale swoją postawą w Interze nie porywa oraz Augusto Fernández, który zaledwie rywalizuje z Celtą Vigo o pierwszoligowy byt w lidze hiszpańskiej. Pozostaje jeszcze Maxi Rodríguez odzyskujący powoli formę z ubiegłego roku, ale jeśli podstawowi piłkarze będą zdolni do gry to tego czeka jedynie rola rezerwowego. Brakuje zdolnego Érika Lamela, który w Tottenhamie nabawił się kontuzji pleców (pauza potrwa jeszcze około miesiąca) oraz Javiera Pastore, który podobno skłócony z Sabellą wobec czego szans na powołanie nie ma podobnie jak krnąbrny Carlos Tévez.

Nazwisk na szpicy z pewnością przedstawiać nie trzeba. Lionel Messi, Gonzalo Higuaín i Sergio Agüero to klasa sama w sobie i nie rozpisując się dłużej oby utrzymali swoją skuteczność z sezonu 2013/2014, a wtedy rywale będą mogli poważnie obawiać się starć z reprezentacją Argentyny.

1 marca, 2014 o godz. 15:19 przez Aleksander Pikos

Tagi: Alejandro Sabella, CONMEBOL, Mistrzostwa Świata 2014, Nacional selección de Argentina, Primera Division de Argentina
Kategoria: Ameryka, Argentyna | Komentowanie nie jest możliwe

12 cze 2013

Czternasta kolejka eliminacji Mistrzostw Świata 2014 w strefie CONMEBOL

Coraz bliżej eliminacyjnych rozstrzygnięć na zielonym kontynencie. Za nami już czternaście kolejek rywalizacji o prawo do gry na nadchodzącym Mundialu w Brazylii. O krok od zapewnienia sobie awansu na ten turniej są Argentyna oraz Kolumbia. Na prostej drodze znajdują się również Ekwador i Chile, prezentujące równie imponujący futbol. Czternasta seria gier przyniosła za sobą rywalizacje na linii: Kolumbia-Peru, Ekwador-Argentyna, Wenezuela-Urugwaj, Chile-Boliwia i była nieco bardziej obfita w bramki aniżeli miniona kolejka. Piłka zatrzepotała w siatce dziewięć razy, co daje nam średnią 2,25 goli na mecz. A co dokładniej działo się w nocy z jedenastego na dwunastego czerwca? Zapraszamy na obszerną relację.

Czytaj dalszą część tego wpisu »

12 czerwca, 2013 o godz. 05:28 przez Aleksander Pikos

Tagi: Alejandro Sabella, Arturo Vidal, Boliwia, Chile, CONMEBOL, Edinson Cavani, Eduardo Vargas, Ekwador, Eliminacje Mundialu 2014, Jorge Sampaoli, Jose Nestor Pekerman, Kolumbia, Marcelo Moreno Martins, Nacional selección de Argentina, Nacional selección de Uruguay, Peru, Radamel Falcao, Sergio Agüero, Teo Gutierrez, Wenezuela
Kategoria: Ameryka, Argentyna, Boliwia, Chile, Kolumbia | Komentowanie nie jest możliwe

8 cze 2013

Trzynasta kolejka eliminacji Mistrzostw Świata 2014 w strefie CONMEBOL

Trzy miesiące trwał rozbrat z piłką reprezentacyjną na najwyższym poziomie w Ameryce Południowej. Jesteśmy coraz bliżej poznanie czterech lub pięciu drużyn, które wraz z organizatorami nadchodzącego Mundialu czyli Brazylią będą przedstawicielami zielonego kontynentu na najważniejszym turnieju piłkarskim na świecie. W nocy w siódmego na ósmego czerwca doszło do czterech starć kwalifikacyjnych: Boliwia-Wenezuela, Argentyna-Kolumbia, Paragwaj-Chile oraz Peru-Ekwador. Worek z bramkami raczej nam się nie rozwiązał. Łącznie padło zaledwie sześć goli, co daje nam średnią półtorej trafienia na spotkanie. Piłkarze pomimo to nie oszczędzali swojego zdrowia i na płytach gry mieliśmy wiele walki. Oto krótkie podsumowanie wspomnianych potyczek.

Boliwia vs Wenezuela 1:1

Walczący o debiut na Mistrzostwach Świata piłkarze Wenezueli przyjechali na ciężki teren Estadio Hernando Siles w La Paz aby zmierzyć się z niezwykle groźną u siebie Boliwią. Rzecz, która najbardziej raziła w oczy to fatalny stan murawy utrudniający zawodnikom grę. „La Vinotinto” podczas pierwszej połowy ograniczali się do ataków z kontry lecz śmielej uderzyli po zmianie stron. W 58′ starcia z rzutu rożnego dośrodkowywał César González. Piłkę w polu karnym najpierw głową trącił Richard Blanco po czym mocne uderzenie tą częścią ciała przypuścił w centrum pola karnego kapitan gości Juan Arango nie dając bramkarzowi rywala Sergio Galarzie nic do powiedzenia. Miejscowi ruszyli do odrabiania strat. Pierwotnie ich uderzenia nie przyniosły oczekiwanego efektu, ale piłkarzem jaki wziął sprawy w swoje ręce był wprowadzony z ławki rezerwowych w miejsce Ronalda Raldesa nasz ulubieniec Jhasmani Campos. Gwiazdor zarządzającego areną dzisiejszej potyczki Bolívaru La Paz za pierwszym razem minimalnie pomylił się przy strzale z pierwszej piłki zza szesnastego metra, potem jego uderzenie z dystansu wyłapał Renny Vega, ale za trzecim podejściem udało się doprowadzić do remisu. Centra z kornera od Gualberto Mojici z 85 minuty poszybowała prosto na głowę „El Mago”, który z paru metrów skierował piłkę do siatki. Jest to jego drugi gol w reprezentacji Boliwii i zarazem pierwszy od 2007 roku. Brak zwycięstwa komplikuje szanse Wenezuelczyków na bezpośredni awans do turnieju finałowego za to dla Boliwii jest sporym sukcesem. „La Verde” i tak nie mają żadnych szans na miejsce w pierwszej piątce klasyfikacji, a remis to zawsze jakiś dodatkowy punkt w dorobku.

Argentyna vs Kolumbia 0:0

Po raz drugi z rzędu w starciu tych ekip kiedy Argentyna jest organizatorem pojedynku pada bezbramkowy remis. Stadion El Monumental dzisiejszej nocy podejmował dwie drużyny grające w mojej opinii najefektowniejszą piłkę w Ameryce podczas tych eliminacji. Argentyńczycy z racji prowadzenia w tabeli i przewagi własnego boiska byli wskazywani za wyraźnego faworyta tej batalii, a ultradefensywne nastawienie ich oponenta na to spotkanie zdawało się potwierdzać, że dzisiejszego dnia to „Albicelestes” będą rozdawali karty. Dla selekcjonera reprezentacji Kolumbii pana José Néstora Pekermana był to mecz wielkiej rangi. W końcu występował przeciwko Argentynie jako Argentyńczyk i jeszcze jako eks-trener dwukrotnego mistrza świata. Wydawało się jakoby celowo nastawił swoją kadrę obronnie aby zachować twarz i jednocześnie nie skrzywdzić swojej ojczyzny. Rzeczywiście gospodarze dowodzeni przez Alejandro Sabellę mieli więcej do zaoferowania jednak ich przewaga nie była tak wyraźna jak można było tego się spodziewać. Oba zespoły były w pierwszej połowie o włos aby trafić do bramki rywala. U gospodarzy taką okazję miał Marcos Rojo kiedy tego uderzenie głową z pola bramkowego wybił z linii bramkowej David Ospina. Dla przyjezdnych w podobnej akcji mógł zapunktować Radamel Falcao, ale minimalnie przestrzelił nad poprzeczką. Gorąco zrobiło się na boisku w okolicach 25 minuty kiedy Gonzalo Higuaín w jednym z ataków kopnął w kość strzałkową kolumbijskiego bramkarza ryzykując jego poważną kontuzję. Arbiter Marlon Escalante za to przewinienie wyrzucił „Pipitę” z boiska. Za chwilę czerwony kartonik obejrzał również obrońca gości Cristián Zapata za niesportowe zachowanie względem arbitra. Ponadto sędzia nie uznał trzech goli, najpierw jednego autorstwa Falcao i w drugiej części zawodów dwóch strzelonych przez Sergio Agüero. O ile miał podstawy by anulować pierwsze dwa trafienia to tyle nie zaliczenie ostatniego gola „Kuna” było niezrozumiałe bowiem nie znajdował się on na pozycji spalonej w momencie kiedy Ángel Di María adresował mu podanie. W drugiej połowie zawodów na boisku zameldował się walczący ostatnimi czasy z problemami zdrowotnymi Lionel Messi, którego obecność ożywiła wydarzenia na boisku, ale nie zmieniła wyniku. Ogólnie spotkanie zawiodło oczekiwania i nie chodzi tu tylko o brak goli, ale o sam poziom zawodów i pomyłki sędziowskie. Kolumbia może być zadowolona z podziału punktów, Argentyna nie specjalnie chociaż właściwie ten remis nie szkodzi ich pozycji i pozwala nadal im przewodzić w stawce. Teraz kraj srebra czeka na bardzo wyczerpujący wyjazd do Quito za pół tygodnia i trudniejsza niż w marcu z Boliwią przeprawa z Ekwadorem.

Paragwaj vs Chile 1:2

Chile wykorzystało katastrofalną formę wicemistrza kontynentu i wywiozło z Asunción trzy punkty. Wynik spotkania otworzył w 41′ meczu napastnik Eduardo Vargas po fenomenalnym uderzeniu w samo okienko bramki Justo Villara. Spory udział przy bramce miała także przytomna asysta Marcelo Díaza, który wypatrzył swojego kolegę na dwudziestym metrze i posłał mu dogodne podanie. W 56′ zaliczkę podwyższył Arturo Vidal wykorzystując bardzo ładne dogranie w pole karne od Alexisa Sáncheza. Gola na otarcie łez dla „Guarani” uzyskał na trzy minuty przed końcem wracający do reprezentacji Paragwaju po krótkiej przerwie Roque Santa Cruz. Popisał się celnym strzałem po ziemi z dystansu jednak na walkę o jeden punkt nie starczyło czasu. Chile umocniło się na czwartej pozycji w tabeli zwiększając swoje szanse na udział w brazylijskim Mundialu z kolei Paragwaj na dobre wypada z walki o awans. Wygląda na to, że udział w finale Copa América 2011 bardziej im zaszkodził niż pomógł. Od czasu przegranego finału z Urugwajem spisują się tak miernie, że aż nie chce się wierzyć, iż jeszcze trzy lata temu oglądaliśmy ten kraj w ćwierćfinale Mistrzostw Świata.

Peru vs Ekwador 1:0

Należy pamiętać, że w walce o Mundial ciągle liczy się Peru. Podopieczni Sergio Markariana na swoim stadionie narodowym w Limie ograli wicelidera grupy Ekwador 1:0 po wspaniałym uderzeniu Claudio Pizarro z woleja już w dwunastej minucie meczu i wyprzedzili Urugwaj wspinając się na szóste miejsce w tabeli. Do piątego, premiowanego barażami interkontynentalnymi tracą już tylko dwa punkty i mają do rozegrania jedno spotkanie więcej niż poprzedzająca ich Wenezuela. Jeśli chodzi o Ekwadorczyków to nie zagrali dzisiaj źle. Raczej nie trafili z formą na mecz i ze skutecznością byli na bakier, a szczególnie Jefferson Montero, który miał kilka okazji do trafienia. Jednak jeśli gracze Reinaldo Ruedy utrzymają obecną dyspozycję nie powinni mieć problemów z uzyskaniem pozycji w pierwszej czwórce klasyfikacji.

Następna seria spotkań już za trzy dni, w nocy z wtorku na środę czasu środkowoeuropejskiego kiedy czekają nas starcia na linii: Ekwador-Argentyna, Kolumbia-Peru, Chile-Boliwia i Wenezuela-Urugwaj.

Tabela eliminacji w strefie CONMEBOL:

# Team M. Z R P bilans bramkowy +/- Pt.
1 Argentina, Argentina Argentyna 12 7 4 1 24:8 16 25
2 Colombia, Colombia Kolumbia 11 6 2 3 19:7 12 20
3 Ecuador, Ecuador Ekwador 11 6 2 3 16:11 5 20
4 Chile, Chile Chile 12 6 0 6 18:20 -2 18
5 Venezuela, Venezuela Wenezuela 12 4 4 4 10:13 -3 16
6 Peru 11 4 2 5 12:15 -3 14
7 Uruguay, Uruguay Urugwaj 11 3 4 4 17:21 -4 13
8 Bolivia, Bolivia Boliwia 12 2 4 6 14:21 -7 10
9 Paraguay, Paraguay Paragwaj 12 2 2 8 9:23 -14 8
8 czerwca, 2013 o godz. 06:15 przez Aleksander Pikos

Tagi: Alejandro Sabella, Boliwia, Chile, Claudio Pizarro, CONMEBOL, Eduardo Vargas, Ekwador, Eliminacje Mundialu 2014, Jhasmani Campos, Jose Nestor Pekerman, Juan Arango, Kolumbia, Nacional selección de Argentina, Paragwaj, Peru, Reinaldo Rueda, Sergio Markarian, Wenezuela
Kategoria: Ameryka, Argentyna, Boliwia, Chile, Kolumbia | 1 komentarz »

27 mar 2013

Dwunasta kolejka eliminacji Mistrzostw Świata 2014 w strefie CONMEBOL

Kolejny miesiąc eliminacji Mundialu 2014 przeszedł do historii. Za nami 2/3 rundy kwalifikacyjnej w Ameryce Południowej, więc jesteśmy coraz bliżej wyłonienia czterech ekip, które obok Brazylii będą reprezentować ten kontynent na przyszłorocznych Mistrzostwach Świata. Dzisiaj jak zawsze mieliśmy w planie cztery mecze, a pauzującą ekipą byli reprezentanci Peru. A zatem zapraszamy na króciutką wycieczkę po stadionach zielonego kontynentu.

26-03-2013, h 21:00; Estadio Hernando Siles (La Paz):

Boliwia vs Argentyna 1:1 (1:1)

1:0 Marcelo Moreno Martins (25′), 1:1 Éver Banega (44′)

Po raz trzeci z rzędu starcie między tymi dwiema drużynami kończy się wynikiem 1:1 i trzeci raz pod rząd to Boliwijczycy jako pierwsi obejmowali prowadzenie z „Albicelestes”. Argentyńskim fanom na pocieszenie pozostaje fakt, że tym razem udało się wywieźć punkt z katorżniczego wysokogórskiego terenu rodem z La Paz.

Do tego należy zaznaczyć, że Alejandro Sabella opromieniowany wysokim piątkowym tryumfem nad Wenezuelą desygnował dziś do boju mieszankę pierwszego z drugim garniturem. Swoją szansę dostało kilku zawodników na co dzień biegających po boiskach Argentyny.

Wyjściowa jedenastka przeciwko Boliwii wyglądała tak (na błękitno piłkarze z Primera División de Argentina, pogrubione nazwiska należą do piłkarzy, którzy na co dzień raczej nie mają co liczyć na miejsce w podstawowej jedenastce dwukrotnego mistrza świata):

Sergio Romero – Hugo Campagnaro, Gino Peruzzi, Sebastián Domínguez, José María Basanta – Javier Mascherano – Éver Banega, Clemente Rodríguez – Lionel Messi (C), Ángel di Maria – Rodrigo Palacio

Dla porównania trzy dni temu w Buenos Aires wyglądało to następująco:

Sergio Romero – Pablo Zabaleta, Federico Fernández, Ezequiel Garay, Marcos Rojo – Javier Mascherano, Fernando Gago – Lionel Messi (C), Walter Montillo – Gonzalo Higuaín, Ezequiel Lavezzi

Podział punktów jak dla mnie jest do przyjęcia. Raz, że nareszcie udało się zachować twarz na wysokości 3600 metrów n.p.m., a dwa nigdy nie wiadomo jakich spodziewać się wyników po tak nagłych roszadach taktycznych.

Na boisku z początku dominowali gospodarze. Pierwszą groźną okazję do trafienia miał Diego Bejarano w 9′ gry kiedy otrzymał piłkę na prawej stronie pola karnego skąd oddał uderzenie wybite przez Romero, obrońca Boliwijczyków złożył się jeszcze do dobitki, ale fatalnie chybił nad poprzeczką.

Później miejscowi próbowali szczęścia po strzałach z dystansu, ale goalkeeper „Albicelestes” bez większego trudu radził sobie z bombami dalekiego zasięgu.

Po drugiej stronie całkiem przyzwoitą okazję do zdobycia gola miał Palacio, którego uderzenie w akcji jeden na jednego wybronił Sergio Galarza zażegnując niebezpieczeństwo.

Rywalizacja ożywiła się po pierwszym ciosie „La Verde”. Alejandro Chumacero dośrodkowywał z prawej strony boiska na pole karne gości skąd piłkę do siatki strzałem głową skierował Marcelo Moreno Martins. Od tego momentu skończyły się kalkulacje i Argentyńczycy musieli ruszyć do szturmu.

W 35′ meczu Ángel di Maria oddał strzał po ziemi z 25 metra po którym piłka o kilka metrów minęła się z bramką Sergio Galarzy. Sześć minut później w Boliwii bliski szczęścia był Rudy Cardozo, który zza szesnastego metra oddał techniczne uderzenie, ale nieznacznie się pomylił.

Na minutę przed zakończeniem pierwszej części spotkania ostatni atak przegrywających. Messi wypatrzył na lewej flance Clemente Rodrígueza, po czym akcja obecnego i byłego piłkarza Boca Juniors. Filigranowy skrzydłowy wykonał centrę na dwunasty metr gdzie znalazł się Éver Banega, który uderzeniem z główki doprowadził do wyrównania zdobywając gola do szatni.

W drugich 45 minutach stroną dominująca byli liderzy strefy CONMEBOL. Pierwszy interesujący atak miał miejsce w 54′ kiedy autor gola na 1:1 przymierzył z dystansu pod poprzeczkę, lecz Galarza wyszedł z tej sytuacji obronną ręką.

Na kwadrans przed finiszem do rzutu wolnego podszedł Lionel Messi mając gratkę ku zbawieniu swojego kraju od klątwy stadionu w La Paz. Jego strzał w długi róg jednak również zakończył się robinsonadą goalkeepera z Boliwii.

W ostatnich pięciu minutach potyczki feralna strata piłki na własnej połowie przez kapitana „Zielonych” Ronalda Raldesa, po której wyborną okazję na gola numer 33 w reprezentacji miał Messi. „Pulga” wbiegł jak gepard w pole karne mając naprzeciw siebie już tylko bramkarza, ale Galarza wygarnął wielkiemu snajperowi futbolówkę spod nóg zagwarantowując sobie miano piłkarza meczu.

Pół tygodnia temu w Kolumbii bramkarz Bloomingu aż czterokrotnie musiał wyciągać piłkę z pajęczyny (plus jeden gol wpuszczony w pierwszej połowie przez kontuzjowanego później Ariasa), dzisiaj był najjaśniejszym punktem swojej drużyny zapewniając jej jeden punkt. Argentyna z 24 punktami na koncie nadal przoduje w tabeli kwalifikacyjnej, Boliwia mając 9 oczek jest przedostatnia. Podopieczni Xabiera Azkargorty chociaż ambicje mają to na awans są zdecydowanie za słabi.

http://www.youtube.com/watch?v=5767GGZSoMg

26-03-2013, h 22:00; Estadio Olímpico Atahualpa (Quito):

Ekwador vs Paragwaj 4:1 (1:1)

0:1 Luis Caballero (15′), 1:1 Felipe Caicedo (38′), 2:1 Jefferson Montero (50′), 3:1 Christian Benítez (54′), 4:1 Jefferson Montero (75′)

To co Ekwador zrobił dziś z zamykającym stawkę Paragwajem zasługuje na olbrzymie słowa podziwu. Wprawdzie łudzący się jeszcze o awans podopieczni Gerardo Pelusso jako pierwsi wyszli na prowadzenie, ale później karty rozdawali już tylko miejscowi z wyśmienitym napadem: Caicedo-Montero-Benítez na czele. To był wiekopomny pokaz joga bonito w wykonaniu zespołu Reinaldo Ruedy, który pozwolił „Trójkolorowym” powrócić na pozycję wicelidera klasyfikacji i przybliżyć się ku awansowi. Zresztą zobaczcie sami:

http://www.youtube.com/watch?v=aRjXEqvErf4

27-03-2013, h 00:30; Estadio Nacional de Chile (Santiago):

Chile vs Urugwaj 2:0 (1:0)

1:0 Esteban Paredes (10′), 2:0 Eduardo Vargas (78′)

Urugwaj nie ma jaj! Tak lakonicznie można podsumować poczynania „Celestes” od drugiej połowy 2012 roku od kiedy po prostu spisują się horrendalnie do d***.

Już w 10′ starcia Chilijczycy z pomocą urugwajskiej defensywy wyszli na prowadzenie. Najpierw piłkę we własnym polu karnym stracił Matías Aguirregaray, wykorzystał to Esteban Paredes, który najpierw dograł na lewe skrzydło do Jeana Beausejoura, ten z powrotem odegrał w centrum szesnastki gości gdzie Álvaro Pereira przypadkiem wysunął jak tacy futbolówkę graczowi gospodarzy umożliwiając mu trafienie z najbliższej odległości.

Osiem minut później napastnik Atlante de Cancun mógł zanotować kolejnego gola. Przedarłszy się w strefę Fernando Muslery oddał niskie uderzenie, które jednak minimalnie minęło bramkę Urusów.

Następne minuty należały do przyjezdnych, ale Luis Suárez i spółka byli dziś w ofensywie całkowicie bezradni. Dopiero po zmianie stron podopieczni Oscara Tabareza mocniej zakłócili spokój Claudio Bravo.

W 59′ piekielne uderzenie z ponad 30 metrów przypuścił rezerwowy prawy obrońca Alejandro Silva. Piłka przeleciała po palcach goalkeepera miejscowych i następnie trzasnęła w poprzeczkę po czym niestety opuściła pole gry. Strzałami z daleka szczęścia próbował również Cavani, ale bez oczekiwanego skutku.

Przez pewien czas mieliśmy zastój na płycie gry aż do okolic 70 minuty kiedy w Urugwaju na boisku zameldował się Diego Forlán z kolei po stronie „La Furia Roja” pojawił się Matías Fernández.

Najpierw szansa dla „Charrúas” w 75′ kiedy najlepszy piłkarz ostatniego Mundialu uderzał zza szesnastego metra jednak Claudio Bravo był na posterunku. Trzy minuty później kontra graczy Jorge Sampaoliego wyprowadzona przez Matíego Fernándeza. Rozgrywający Fiorentiny wypatrzył w polu karnym Mauricio Islę, któremu posłał idealne podanie. Lewy defensor trafił w Muslerę jednak po chwili futbolówka znalazła się pod nogami Eduardo Vargasa, który bez trudu skierował ją tam gdzie trzeba. Było to już drugie po golu Marcelo Moreno dla Boliwii trafienie zawodnika Grêmio Porto Alegre w tej kolejce.

Ta bramka ustawiła przebieg spotkania i pozwoliła graczom z kraju miedzi kontrolować wydarzenia na boisku. Co prawda przeciwnik dążył jeszcze do zmniejszenia straty, ale ich starania spaliły na panewce. W ostatniej akcji meczu mocnym uderzeniem po ziemi z dystansu gwóźdź do trumny mógł wbić Matías Fernández, ale urugwajski bramkarz na raty wyłapał piłkę po jego strzale.

Chile po zrewanżowaniu się Urusom za klęskę 0:4 sprzed półtorej roku (kiedy Luis Suárez czterokrotnie pokonywał Claudio Bravo!) nareszcie wdrapało się na upragnioną czwartą lokatę premiującą bezpośrednim awansem na Mundial. Po przeciwnej stronie Mistrzowie kontynentu sprzed dwóch lat lecą na łeb na szyję i jeśli dalej będą spisywać się tak słabo to za rok w Brazylii możemy ich nie zobaczyć. 

http://www.youtube.com/watch?v=LHFFv6Y3dEw

27-03-2013; h 01:00; Estadio Polideportivo Cachamay (Ciudad Guayana):

Wenezuela vs Kolumbia 1:0 (1:0)

1:0 José Salomon Rondon (13′)

Po blamażu w Buenos Aires Wenezuelczycy wracają na właściwe tory. W swoim jedenastym spotkaniu bieżących eliminacji „La Vinotinto” ograli 1:0 solidną Kolumbię i utrzymali piątą (barażową) pozycję w klasyfikacji. Gola na wagę victorii strzelił już w 13′ najskuteczniejszy zawodnik gospodarzy José Salomon Rondon zaskakując Davida Ospinę fenomenalnym uderzeniem pod poprzeczkę.

Kolumbijczycy starali się jak mogli by uzyskać wyrównanie, ale „Los Cafeteros” po rozgromieniu Boliwii nie mieli dzisiaj swojego dnia. Największym pechowcem był Radamel Falcao, który w 78′ trafił w poprzeczkę mając przed sobą pustą siatkę.

Kolumbia jest na tej samej pozycji, którą okupowała tydzień temu tracąc jeden punkt do drugiego Ekwadoru i pięć oczek do prowadzącej Argentyny. Wydaje się jednak, że w obecnej formie nic nie powinno przeszkodzić ekipie José Néstora Pekermana w wywalczeniu awansu na brazylijski czempionat. 

Wenezuela tylko gorszym o ilość zdobytych goli bilansem bramkowym ustępuje czwartemu Chile. Gracze Césara Faríasa potwierdzają jak bardzo pragną aby za rok po raz pierwszy w historii reprezentować Amerykę Południową w najważniejszym turnieju piłkarskim na świecie.

http://www.youtube.com/watch?v=LrwD2GC0mxQ

Oto tabela strefy CONMEBOL po dwunastu seriach gier:

# Drużyna M. Z R P bilans bramkowy +/- Pt.
1 Argentina, Argentina Argentyna 11 7 3 1 24:8 16 24
2 Ecuador, Ecuador Ekwador 10 6 2 2 16:10 6 20
3 Colombia, Colombia Kolumbia 10 6 1 3 19:7 12 19
4 Chile, Chile Chile 11 5 0 6 16:19 -3 15
5 Venezuela, Venezuela Wenezuela 11 4 3 4 9:12 -3 15
6 Uruguay, Uruguay Urugwaj 11 3 4 4 17:21 -4 13
7 Peru 10 3 2 5 11:15 -4 11
8 Bolivia, Bolivia Boliwia 11 2 3 6 13:20 -7 9
9 Paraguay, Paraguay Paragwaj 11 2 2 7 8:21 -13 8
27 marca, 2013 o godz. 14:40 przez Aleksander Pikos

Tagi: Boliwia, Chile, Christian Benítez, CONMEBOL, Eduardo Vargas, Ekwador, Eliminacje Mundialu 2014, Jefferson Montero, Kolumbia, Lionel Messi, Luis Suarez, Marcelo Moreno Martins, Nacional selección de Argentina, Nacional selección de Uruguay, Paragwaj, Radamel Falcao, Wenezuela
Kategoria: Ameryka, Argentyna, Boliwia, Chile, Kolumbia | Komentowanie nie jest możliwe

23 mar 2013

Jedenasta kolejka eliminacji Mundialu 2014 w strefie CONMEBOL

Pierwsza w roku 2013 seria gier kwalifikacji do Mistrzostw Świata, które już za niecałe półtorej roku odbędą się na stadionach Brazylii dobiegła końca. Kibice futbolu w Ameryce Południowej mieli do obejrzenia naprawdę emocjonujące pojedynki. Łącznie ujrzeliśmy 11 trafień, co daje średnią 2,75 bramek na mecz. Jednak nie tylko zadowalająca skuteczność piłkarzy pozostawia dobre wspomnienia z weekendowych pojedynków. Nie obyło się też bez kilku ostrych zagrań i wybryków kibicowskich. Oto krótka relacja z rozegranych spotkań:

22-03-2013, h 21:00; Estadio Metropolitano Roberto Meléndez (Barranquilla):

Kolumbia vs Boliwia 5:0 (1:0)

1:0 Macnelly Torres (20′), 2:0 Carlos Valdés (50′), 3:0 Teo Gutiérrez (62′), 4:0 Radamel Falcao (85′), 5:0 Pablo Armero (90+2′)

Kolumbijczycy czynią milowy krok w stronę Mistrzostw Świata! W pierwszym tegorocznym spotkaniu eliminacyjnym „Los Cafeteros” w obecności 42 tysięcy widzów na swoim narodowym obiekcie w Barranquilli zdemolowali Boliwijczyków 5:0.

Gospodarze przeważali przez większość spotkania i pokazali rywalom swój potencjał. Już w pierwszych minutach starcia bliski trafienia był Juan Guillermo Cuadrado kiedy dryblując pomiędzy obrońcami w zielonych strojach przedostał się w ich pole karne lecz jego uderzenie przeleciało ponad poprzeczką.

W 20′ prawy obrońca z numerem czwartym na żółtej koszulce otrzymał od Falcao podanie przed linię końcową boiska. Stamtąd dograł na środek szesnastki gdzie znalazł się Macnelly Torres. Były gwiazdor Cúcuta Deportivo trafił najpierw w jednego ze stojących w bramce obrońców, ale piłka odbiwszy się od niego wpadła do siatki tym samym otworzył się wynik spotkania.

Dwie interesujące okazje do trafienia miał Radamel Falcao, ale snajper wychowany w szkółce River Plate nie był dziś obdarzony nosem strzeleckim takim jakim przeważnie dysponuje.

W pierwszej połowie kontuzji palców nabawił się boliwijski bramkarz Carlos Arias toteż po przerwie między słupkami zmienił go Sergio Galarza. Nie była to pożyteczna zmiana, co potwierdziły wydarzenia w drugich 45 minutach gry.

Na kolejnego gola nie musieliśmy długo czekać, bo padł on w 50′ po dośrodkowaniu Jamesa Rodrígueza z rzutu wolnego. Pierwszy strzał z pola karnego został zablokowany przez gracza gości, ale dobitka Carlosa Valdésa była już skuteczna i miejscowi prowadzili dwiema bramkami.

W 62′ fantastyczny kontratak podopiecznych José Néstora Pekermana. Macnelly Torres wypatrzył niepilnowanego Teo Gutiérreza, któremu posłał perfekcyjne podanie. Napastnikowi wychowanemu na obiekcie, którym stoczono dzisiejszą batalię nie pozostało nic innego jak umieścić piłkę w siatce i podwyższyć zaliczkę na 3:0.

Od zdobycia trzeciego gola prowadzący nieco spuścili nogę z gazu i dali wykazać się oponentowi. Ataki piłkarzy „La Verde” były jednak mało dynamiczne i mało skuteczne, a kolumbijski goalkeeper David Ospina z łatwością radził sobie z nimi.

W 85′ miejscowi zadali kolejny cios. Abel Aguilar podał na lewe skrzydło do Pablo Armero. Gracz Napoli posłał niską centrę przed pole bramkowe, Galarza nie przechwycił futbolówki i swoją cegiełkę do okazałego tryumfu Kolumbijczyków dołożył Radamel Falcao.

To jednak nie był kres tej kanonady. W doliczonym czasie rywalizacji dogranie z środka pola przed boliwijską szesnastkę otrzymał właśnie rezerwowy Armero, który przerzucił futbolówkę nad wychodzącym z bramki Galarzą i ustanowił wynik potyczki na 5:0.

Kolumbia po tym hucznym pogromie wskoczyła na drugie miejsce w klasyfikacji wyprzedzając pauzujący dzisiaj Ekwador i zwiększając swój dorobek do 19 punktów. Po drugiej stronie barykady klęska zsunęła Boliwię na przedostatnią pozycję.

http://www.youtube.com/watch?v=HuolqGWZF2Q

22-03-2013, h 23:00; Estadio Centenario (Montevideo):

Urugwaj vs Paragwaj 1:1 (0:0)

1:0 Luis Suárez (81′), 1:1 Édgar Benítez (85′)

Rewanż za finał ostatniego Copa América kończy się rezultatem 1:1 tak samo jak półtorej roku temu w Asunción. Po raz drugi Paragwajczycy wymęczyli jedno oczko w końcówce spotkania. Na Estadio Centenario w Montevideo stroną dominująca zgodnie z przypuszczeniami byli Urusi, ale przyjezdni również nie stronili od ataków na bramkę Fernando Muslery.

W pierwszej bezbramkowej połowie najciekawsze okazje podbramkowe mieli Álvaro Pereira po dośrodkowaniu z kornera kiedy jego uderzenie nad poprzeczkę wybił Diego Barreto. Po jednym uderzeniu głową zaliczyli Diego Forlán i Luis Suárez lecz w obu przypadkach piłka poszybowała nad bramką.

Po stronie podopiecznych Gerardo Pelusso mocne uderzenie z rzutu wolnego przypuścił Víctor Ayala jednak zostało ono zablokowane przez znakomicie dysponowanego dziś Muslerę.

Pod koniec pierwszej połowy kontrowersyjna sytuacja w szesnastce gospodarzy kiedy Álvaro González chcąc odebrać piłkę graczowi gości zbyt wysoko uniósł nogę. Zawodnicy w czerwono-białych strojach upominali się o odgwizdanie nakładki, ale sędzia jedynie wskazał na korner dla nich.

Od początku drugiej połowie Urugwaj nie potrafił skonstruować jakieś obiecującej akcji aż do 75′ kiedy przyzwoicie spisujący się w dzisiejszym dniu Nicolás Lodeiro przymierzył zza szesnastego metra. To uderzenie w ogromnych trudach poza linię końcową boiska wybił Barreto.

W końcu nadeszła 81′, która przyniosła pierwszego gola na Estadio Centenario. Diego Forlán wyprowadził atak środkiem, podał na lewą stronę do Lodeiro, pomocnik Botafogo wykonał centrę na dwunasty metr skąd strzałem z pierwszej piłki bramkarza gości pokonał Luis Suárez.

Jak się okazało „Charrúas” zbyt długo prowadzeniem się nie nacieszyli. Obrońcy w błękitnych koszulkach nie poradzili sobie z dalekim wrzutem z wolnego przed ich pole karne, co skrzętnie wykorzystał wprowadzony z ławki rezerwowych kilka minut wcześniej Édgar Benítez. Napastnik Deportivo Toluca wybiegł jeden na jednego naprzeciw Muslery i z zimną krwią umieścił piłkę w jego bramce.

W ostatniej minucie gry Paragwaj miał jeszcze szansę by objąć prowadzenie, ale mocne uderzenie z dystansu innego zmiennika Jonathana Fabbro nieznacznie minęło się z celem i wynik końcowy tej konfrontacji brzmiał 1:1.

Urugwaj dzięki korzystnemu układowi pozostałych spotkań tej serii wgramolił się na czwartą lokatę. Paragwajczycy nawet nie opuścili ostatniego miejsca. Jeśli „Guaraní„ marzą o awansie na zbliżający się Mundial naprawdę muszą postarać się w ostatnich sześciu starciach eliminacyjnych.

http://www.youtube.com/watch?v=U28QpAMy_KU

23-03-2013, h 1:00; Estadio El Monumental (Buenos Aires):

Argentyna vs Wenezuela 3:0 (2:0)

1:0 Gonzalo Higuaín (28′), 2:0 Lionel Messi (44′-k.), 3:0 Gonzalo Higuaín (58′)

I tak ma grać Argentyna! Niekwestionowana dominacja „Albicelestes” nad oponentem, którego przy pomyślnych wiatrach mogli dzisiaj złupić tak samo jak Kolumbia kadrę Boliwii.

Spotkanie oglądane przez 40 tysięcy kibiców rozpoczęło się od dwóch potężnych strzałów Messiego wybitych przez stojącego w bramce wenezuelskiej Daniela Hernándeza. Co nie udało się kapitanowi powiodło się jego wysuniętemu partnerowi z napadu Gonzalo Higuaínowi. Lionel posłał podanie niepilnowanemu w polu karnym „Pipicie”, któremu nie pozostało nic innego jak pokonać goalkeepera rywali.

Przed końcem pierwszej części spotkania gospodarze powinni mieć dwa rzut karne. Za pierwszym razem po dośrodkowaniu Pablo Zabalety we własnym polu karnym ręką zagrał Alexander González lecz gwizdek sędziego milczał. Za drugim razem to samo przewinienie popełnił Gabriel Cichero i w przedostatniej minucie pierwszej odsłony arbiter, Peruwiańczyk Víctor Carrillo wskazał na wapno.

Jedenastkę na bramkę bezprecedensowym huknięciem pod poprzeczkę zamienił nie kto inny jak Messi zdobywając trafienie do szatni.

W 58′ Argentyńczycy przypieczętowali swoją hegemonię zdobywając bardzo podobnego gola jak w pierwszych trzech kwadransach potyczki tzn. dogranie Messiego z środka na pole karne, stoicki spokój Higuaína i piłka w bramce po raz trzeci. Precyzja i finezja! Prima sort!

Od tego momentu podopieczni Alejandro Sabelli grali bardziej na luzie dając dojść na głosu bezradnym tego dnia Wenezuelczykom. „La Vinotinto” jednak nie skonstruowali żadnej groźniejszej okazji pod bramką Sergio Romero i „Albicelestes” dowieźli prowadzenie 3:0 do ostatniej minuty starcia.

Argentyna z 23 punktami na koncie jest bezapelacyjnym liderem strefy CONMEBOL i miejmy nadzieję, że nic nie powstrzyma kraju srebra od bezproblemowego awansu na finały (a najlepiej do finału :) ) brazylijskich Mistrzostw Świata.

http://www.youtube.com/watch?v=WgrnJ-qYJDk

23-03-2013, h 3:10; Estadio Nacional (Lima):

Peru vs Chile 1:0 (0:0)

1:0 Jefferson Farfán (87′)

Na zakończenie jedenastej kolejki w Limie pod okiem 43 tysięcy fanów stoczone zostały derby Pacyfiku. Aby zobaczyć jak bardzo nienawidzą się te dwa kraje wystarczyło obejrzeć moment wyjścia piłkarzy na murawę i zaczekać do odegrania hymnów obu państw. Kibice peruwiańscy zagłuszali trąbkami hymn chilijski robiąc olbrzymie zamieszanie na trybunach.

Sama rywalizacja na boisku była bardzo zacięta, ale lepsi okazali się gospodarze którzy zwyciężyli 1:0 po bramce Jeffersona Farfána na trzy minuty przed końcem meczu.

„Los Incos” odzyskali nadzieję na upragniony przez ich selekcjonera Sergio Markariána awans do fazy grupowej nadchodzącego Mundialu. Aktualnie Peru zajmuje siódme miejsce i traci jeden punkt do swojego odwiecznego rywala, a także do pozycji premiowanej udziałem w barażu o awans z przedstawicielem strefy azjatyckiej.

http://www.youtube.com/watch?v=z8ls_bYPre0

Jedenastka kolejki (wg mojej skromnej osoby, w formacji 3-1-2-1-3): Fernando Muslera (Urugwaj) – Juan Guillermo Cuadrado (Kolumbia), Mario Yepes (Kolumbia), Juan Camilo Zúñiga (Kolumbia) - Víctor Ayala (Paragwaj) – Walter Montillo (Argentyna), Nicolás Lodeiro (Urugwaj) – Macnelly Torres (Kolumbia) – Lionel Messi (Argentyna), Jefferson Farfán (Peru), Gonzalo Higuaín (Argentyna)

Tabela kwalifikacji Mundialu 2014 w strefie CONMEBOL:

# Drużyna M. Z R P bilans bramkowy +/- Pt.
1 Argentina, Argentina Argentyna 10 7 2 1 23:7 16 23
2 Colombia, Colombia Kolumbia 9 6 1 2 19:6 13 19
3 Ecuador, Ecuador Ekwador 9 5 2 2 12:9 3 17
4 Uruguay, Uruguay Urugwaj 10 3 4 3 17:19 -2 13
5 Venezuela, Venezuela Wenezuela 10 3 3 4 8:12 -4 12
6 Chile, Chile Chile 10 4 0 6 14:19 -5 12
7 Peru 10 3 2 5 11:15 -4 11
8 Bolivia, Bolivia Boliwia 10 2 2 6 12:19 -7 8
9 Paraguay, Paraguay Paragwaj 10 2 2 6 7:17 -10 8
23 marca, 2013 o godz. 15:00 przez Aleksander Pikos

Tagi: Boliwia, Chile, CONMEBOL, Eliminacje Mundialu 2014, Gonzalo Higuain, Kolumbia, Lionel Messi, Luis Suarez, Macnelly Torres, Nacional selección de Argentina, Nacional selección de Uruguay, Paragwaj, Peru, Radamel Falcao, Wenezuela
Kategoria: Ameryka, Argentyna, Boliwia, Chile, Kolumbia | Komentowanie nie jest możliwe

3 lut 2013

Kadra Argentyny na towarzyskie spotkanie ze Szwecją

 Alejandro Sabella wprawdzie już tydzień temu wybrał zestawienie piłkarzy, które 6 lutego wybiegnie na boisko w Sztokholmie aby rozegrać towarzyską grę ze Szwecją, ale w ostatniej chwili doszło do małej zmiany w argentyńskiej kadrze.

Otóż urazu nabawił się boczny obrońca Marcos Rojo. Jego miejsce zajmie defensor Vélezu Sarsfield – Gino Peruzzi. Ponadto pod znakiem zapytania stoi występ innego zawodnika grającego na co dzień w lidze portugalskiej Enzo Péreza, który narzeka na problemy mięśniowe.

Dla Argentyny będzie to pierwsza potyczka w 2013 roku mająca przygotować „Albicelestes” do zbliżających się eliminacji Mundialu 2014. Argentyńczycy jak na razie są na dobrej drodze do awansu bowiem po 9 z 16 spotkań pewnie liderują w klasyfikacji mając 20 punktów na koncie. Drugi w tabeli Ekwador ma o trzy punkty mniej. Trzecia Kolumbia zdobyła póty co 16 oczek.

Spośród piłkarzy grający na co dzień na zielonym kontynencie powołanie otrzymali dwaj piłkarze Vélezu Sarsfield – wspomniany Gino Peruzzi oraz nowy nabytek „El Fortín„ Fernando Gago. Jest także Walter Montillo grający aktualnie w Brazylii w klubie Santos FC.

Oto pełna kadra Argentyny na nadchodzące spotkanie:

Bramkarze: Sergio Romero (Sampdoria), Mariano Andújar (Catania) y Cristian Alvarez (Espanyol)

Obrońcy: Federico Fernández (Getafe), Hugo Campagnaro (Napoli), Pablo Zabaleta (Manchester City), Fabricio Coloccini (Newcastle), Ezequiel Garay (Benfica) y Cristian Ansaldi (Rubin Kazań), Gino Peruzzi (Vélez Sarsfield)

Pomocnicy: Javier Mascherano (Barcelona), Angel Di María (Real Madrid), Fernando Gago (Vélez Sarsfield), Ever Banega (Valencia), Augusto Fernández (Celta de Vigo), Pérez (Benfica), Fabián Rinaudo (Sporting Lizbona), Walter Montillo (Santos FC)

Napastnicy: Lionel Messi (Barcelona), Gonzalo Higuaín (Real Madrid), Ezequiel Lavezzi (París Saint Germain), Sergio Agüero (Manchester City), Franco Di Santo (Wigan Athletic) y Nicolás Gaitán (Benfica).

Spotkanie Szwecja-Argentyna odbędzie się w środę dnia 6 lutego o godzinie 20:30 czasu środkowoeuropejskiego i zostanie rozegrane na nowoczesnym obiekcie Friends Arena w Sztokholmie.

Ostatnia rywalizacja pomiędzy tymi dwiema drużynami stanęła kością w gardle Argentyńczykom. Miała ona miejsce podczas fazy grupowej Mundialu 2002 w Korei Południowej i Japonii. Zakończyła się remisem 1:1, który wyeliminował kraj Maradony z Mistrzostw Świata już po pierwszej rundzie.

3 lutego, 2013 o godz. 18:27 przez Aleksander Pikos

Tagi: Nacional selección de Argentina
Kategoria: Ameryka, Argentyna | Komentowanie nie jest możliwe

12 wrz 2012

8 kolejka eliminacji Mundialu 2014 w strefie CONMEBOL

Ósma seria spotkań w kwalifikacjach Mistrzostw Świata 2014 w Brazylii przeszła do historii. Wszystkie mecze poprzedzono minutą ciszy celem upamiętnienia ofiar zamach terrorystycznych z 11 września 2001 roku. Oto wyniki:

1.

Chile vs Kolumbia 1:3 (1:0)

1:0 Matias Fernandez (42′)

1:1 James Rodriguez (59′)

1:2 Radamel Falcao (74′)

1:3 Teo Gutierrez (77′)

Przed rozpoczęciem tego starcia uczczono pamięć nie tylko ofiar zamachu na World Trade Center lecz także legendarnego chilijskiego bramkarza z przełomu lat 40-tych i 50-tych Sergio Livingstone’a, który opuścił nas dnia wczorajszego w wieku 92 lat.

Kolumbijczycy ograli niedawnego lidera tabeli na jego twierdzy czyli chilijskim Monumental im. Davida Arellano chociaż po pierwszych 45′ gry schodzili do szatni z opuszczonymi głowami. Piorunująca druga połowa w wykonaniu tercetu Rodriguez-Falcao-Teo pozwoliła odnieść „Los Cafeteros” drugie zwycięstwo we wrześniu.

Gospodarze mieli utrudnione zadanie kiedy w 36′ spotkania czerwoną kartkę za swoje skandaliczne zachowanie otrzymał słynący z brutalnego charakteru Gary Medel.

Pomimo to sześć minut później „La Roja” objęła prowadzenie. Mati Fernandez przejął piłkę od bocznego obrońcy rywala Pablo Armero, a następnie popisał się wyśmienitym strzałem z dystansu po ziemi po którym piłka wylądowała z bramce po raz pierwszy.

W 51′ goście byli bliscy wyrównania kiedy Teo Gutierrez po dośrodkowaniu w pole karne od Jamesa Rodrigueza oddał strzał głową lecz Claudio Bravo z trudem wybił futbolówkę na korner.

Po niecałej godzinie rywalizacji było już po jeden. James Rodriguez przymierzył z rzutu wolnego obok bliższego słupka nie dając żadnych szans chilijskiemu goalkeeperowi.

W 62′ meczu na mierzony strzał zza pola karnego zdecydował się Humberto Suazo. Niestety dla niego piłka poszybowała kilka centymetrów za wysoko.

W 69′ bliski drugiego trafienia bezpośrednio z rzutu wolnego był James Rodriguez. Tym razem celował po ziemi i jego uderzenie zostało wyłapane przez Claudio Bravo.

Przyjezdni wyszli na prowadzenie w 74′ starcia kiedy rezerwowy rozgrywający Aldo Ramirez wypatrzył przed szesnastką przeciwnika niepilnowanego „Tigre” Falcao, który otrzymawszy piłkę wybiegł na pohybel kapitanowi chilijskiej kadry i trafił na 2:1.

Po 77′ wszystko było jasne. Tym razem w rolę asystenta przerodził się Radamel Falcao, a kropkę nad „i” postawił Teo Gutierrez wykorzystując akcję jeden na jednego z bramkarzem rywala.

Jeszcze w 82′ pojedynku bardzo bliski drugiego trafienia był Falcao kiedy jego strzał z pierwszej piłki wewnętrzną częścią stopy minął bramkę miejscowych o parę metrów.

Jeszcze na kilka minut przed końcem rozgrywki liczebność obu zespołów się wyrównała kiedy pomocnik z kraju kawy nad Pacyfikiem Abel Aguilar za chamskie odkopnięcie piłki Matiasowi Fernandezowi ujrzał drugą żółtą i w rezultacie czerwoną kartkę.

Chile ubiegało się jeszcze o zmniejszenie rozmiarów porażki, ale na próżno. Kolumbia po dwóch zniewalających tryumfach w minionym tygodniu dołącza do G-4 stając się jednym z najpoważniejszych pretendentów do awansu. „La Roja” spada za to na piątą lokatę w grupie lecz do lidera traci zaledwie za dwa punkty.

2.

Urugwaj vs Ekwador 1:1 (0:1)

0:1 Felipe Caicedo (8′-karny)

1:1 Edinson Cavani (67′)

Urusi nadal nie potrafią odzyskać formy sprzed roku kiedy w pas im kłaniały się największe piłkarskie potęgi na świecie. Dziś na Estadio Centenario w Montevideo aktualny mistrz zielonego kontynentu zaledwie zremisował 1:1 z dość niespodziewanie utrzymującym się w elicie Ekwadorem.

Już w 6′ zawodów uderzyli niżej notowani podopieczni Reinaldo Ruedy. Felipe Caicedo przedarł się na pole karne gospodarzy gdzie kosę podstawił mu lider błękitnej defensywy Diego Lugano.

Obrońca PSG ujrzał za faul żółty kartonik, a prowadzący to spotkanie Carlos Amarilla z Paragwaju wskazał na wapno.

Przed szansą stanął sam poszkodowany i bezprecedensowo wykorzystał jedenastkę dając gościom prowadzenie.

Minutę później strzał głową z niebezpiecznej odległości, bo sprzed pola bramkowego oddał Christian Benitez lecz próba zaskoczenia Fernando Muslery nie powiodła się bowiem goalkeeper „Charruas” wyłapał futbolówkę bez trudu.

Na sekundy przed końcem pierwszej części potyczki o krok od umieszczenia piłki w bramce był Luis Suarez. „El Pistolero” przeprowadził rajd przez pół boiska a dobiegłszy do pola karnego chciał przelobować Alexandra Domingueza. Ta sztuka mu się powiodła tyle tylko, że futbolówka raptem uderzyła w poprzeczkę.

W 61′ doszło do bardzo kontrowersyjnego wydarzenia. Christian Benitez przechwycił piłkę po rzucie rożnym dla lokalnej ekipy po czym przemknął przez niemal całą płytę gry i kiedy naprzeciw próbował wyminąć Fernando Muslerę padł jak rażony piorunem na murawę. Arbiter spotkania nakazał kontynuację gry wręczając „Chucho’wi” zółtą kartkę za symulowanie.

W 67′ Urugwajczycy zdobyli pierwszego gola. Cristian Rodriguez dośrodkował w szesnastkę „Tricolor”. Tam znalazł się Diego Forlan, który podał do stojąco na drugim krańcu pola karnego Edinsona Cavaniego. Łowca bramek z Neapolu ładnym, niskim, technicznym strzałem nie dał szans bramkarzowi z Quito zapewniając „Los Celestes” jeden punkt.

Pod koniec jeszcze dwa razy pełną pulę starał się zapewnić Luis Suarez. Najpierw w 81′ jego strzał w polu karnym został wybity przez Fricksona Erazo. Kilka minut później wykorzystał zagapienie ekwadorskiego obrońcy po centrze Gastona Ramireza na pole karne i oddał groźny strzał głową lecz goalkeeper rywali wybił futbolówkę na korner.

W ostatniej minucie batalii czołowy skrzydłowy ekwadorskiej kadry Luis Antonio Valencia sfaulował wyprowadzającego kontrę Diego Godina, a ponieważ wcześniej miał już na koncie żółtą kartkę sędzia musiał wyprosić go z boiska.

Nie zmianę rezultatu jednak nie miało to wpływu. Ekwador utrzymuje punkt przewagi nad Urugwajem z kolei piłkarze Oscara Tabereza spadają na piąte miejsce w klasyfikacji. Dla Urusów jest to trzeci remis 1:1 w trwających kwalifikacjach.

http://www.youtube.com/watch?v=tcs69v0_q2c

3.

Paragwaj vs Wenezuela 0:2 (0:1)

0:1 Jose Salomon Rondon (45′)

0:2 Jose Salomon Rondon (68′)

„La Vinotinto” odnoszą pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w bieżących eliminacjach i utrzymują się na szóstej lokacie w zestawieniu. Autorem obu trafień był niezastąpiony Jose Salomon Rondon, który ma w swoim dorobku już trzy bramki w tych kwalifikacjach. Podopieczni Cesara Fariasa jednocześnie wzięli odwet na „Guarani” za przegrany półfinał Copa America 2011.

Paragwaj powoli może zapomnieć o występie na Mundialu w Brazylii. Jak dotychczas druga ekipa kontynentu osiada na samym abisalu tabeli ustępując nawet Boliwii.

4.

Peru vs Argentyna 1:1 (1:1)

1:0 Carlos Zambrano (22′)

1:1 Gonzalo Higuain (37′)

 

Remis ten Argentyńczyków wprowadził w mieszane nastroje. Jedni są zdania, iż „Albicelestes” mają załamanie formy daleko za sobą inni zaś uważają, że z kadry Alejandro Sabelli nic dobrego nie wyjdzie.

Spotkanie rozpoczęło się od kubła zimnej wody na głowy Messiego i spółki. Już w 2′ Angel di Maria sfaulował we własnym polu karnym Jeffersona Farfana i sędzia wskazał na jedenasty metr dla gospodarzy.

Do uderzenia podszedł Claudio Pizarro, lecz najgorsze z możliwych rozwiązań wybrał. Zdecydował się na strzał po ziemi w środek bramki i Sergio Romero wybronił jego strzał.

Argentyńczycy przez długi czas grali ospale się wyprowadzając żadnego godnego odnotowania ataku aż w 22′ srogo zapłacili za swoją indolencję. Rinaldo Cruzado z połowy boiska dośrodkował na ubocze pola karnego gdzie do futbolówki dopadł Luis Advincula, zagrał na pole bramkowe skąd piłkę do bramki wbił Carlos Zambrano.

Po trzech minutach kolejny atak z prawego skrzydła Advinculi tym razem zakończony dośrodkowaniem do Andre Carrillo asekurowany przez Ezequiela Garay’a, który nieczysto kopnął piłkę i chybił nad poprzeczką.

W 38′ gry Ezequiel Lavezzi wyprowadził akcję po której dokonał centry w szesnastkę gospodarzy. Stamtąd z pierwszej piłki przymierzył Gonzalo Higuain doprowadzając do wyrównania.

Na sam koniec pierwszej połowy „El Pocho” sam chciał wykończyć kontratak i tym razem fatalnie spudłował.

W 54′ pojedynku bardzo bliski trafienia był Luis Ramirez kiedy mając przed sobą Javiera Mascherano oddał strzał zza pola karnego po którym futbolówka uderzyła w słupek bramki gości.

Na początku doliczonego czasu spotkania groźny strzał z rzutu wolnego z 35 metra oddał Jefferson Farfan, ale bramkarz przyjezdnych był na posterunku.

W ostatniej minucie gry mocne uderzenie po ziemi Gonzalo Higuaina ze skraju pola karnego z najwyższym trudem wybił peruwiański goalkeeper Raul Fernandez.

Argentyna pomimo utraty punktów na Estadio Nacional w Limie utrzymuje pierwsze miejsce w tabeli mając 14 oczek w zanadrzu i pewnie zmierzając po awans. Ich dzisiejsi rywale mają dwa razy mniejszą zaliczkę i niewiele wskazuje na to aby Sergio Markarian spełnił swoje marzenie o wprowadzeniu kraju Inków do Mistrzostw Świata.

Półmetek kwalifikacji do Mundialu w Ameryce Południowej zostanie zaliczony już za miesiąc, a na zakończenie pierwszej rundy zostanie rozegrany hit Argentyna vs Urugwaj na Estadio Malvinas Argentinas w Mendozie.

Pozostałe potyczki 9 kolejki to: Kolumbia vs Paragwaj, Ekwador vs Chile oraz Boliwia vs Peru.

12 września, 2012 o godz. 16:04 przez Aleksander Pikos

Tagi: Chile, Ekwador, Gonzalo Higuain, James Rodriguez, Jose Salomon Rondon, Kolumbia, Nacional selección de Argentina, Nacional selección de Uruguay, Paragwaj, Peru, Radamel Falcao, Teo Gutierrez, Wenezuela
Kategoria: Ameryka, Argentyna, Chile, Kolumbia | Komentowanie nie jest możliwe

8 wrz 2012

Mecze eliminacji Mundialu 2014 w strefie CONMEBOL

W drugi weekend września została przeprowadzona 7 kolejka kwalifikacji Mistrzostw Świata 2014 w Ameryce Południowej. Rozegrano cztery spotkania, a wolną kolejkę mieli tym razem reprezentanci Chile, którzy dotychczas otwierali ranking eliminacyjny zielonego kontynentu.

1.

Kolumbia vs Urugwaj 4:0 (1:0)

1:0 Radamel Falcao (2′)

2:0 Teo Gutierrez (48′)

3:0 Teo Gutierrez (52′)

4:0 Juan Camilo Zuñiga (90+1′)

Kolumbijczycy z najmniejszym trudem rozprawili się przy trybunach Estadio Metropolitano Melendez w Barranquilli z mistrzem Ameryki Południowej. Pierwszego gola dla gospodarzy zdobył już w 2′ Radamel Falcao po tym jak odnalazłszy się w polu karnym Urusów wykorzystał dośrodkowanie Zuñigi i trafił w środek bramki gości.

Po 13′ gry mogło być 2:0 lecz tym razem strzał „Tygrysa” z krańca pola karnego wybronił Muslera.

Jedna jedna okazja na podwyższenie prowadzenia nadarzyła się u kresu pierwszej części gry kiedy dośrodkowanie na pole bramkowe Macnelly’ego Torresa próbował przejąć Teo Gutierrez, ale minimalnie nie sięgnął piłki.

Co nie udało się Teo w premierowej odsłonie starcia powiodło się na samym początku drugich 45′ aż dwukrotnie.

Najpierw w 48′ meczu James Rodriguez wypatrzył w polu karnym rywala niekrytego Teo i zdecydował się na podanie w szesnastkę „Los Celestes”. Piłkarz znany z krnąbrnego charakteru posłał z łatwością futbolówkę do bramki zakładając jeszcze po drodze klasyczną siatkę Muslerze.

Cztery minuty później fatalne podanie Maxi’ego Pereiry na środku boiska przychwycił Juan Zuñiga podając do Jamesa Rodrigueza. Nowy snajper FC Porto przebiegł pół boiska lewym skrzydłem i przed szesnastką przyjezdnych zacentrował do Teo z kolei wychowanek Junior de Barranquilla wprowadził piłkę do niemalże pustej bramki. Dużą winę za ten cios ponosi Alvaro Pereira, który miał pilnować byłego napastnika Lanús i Racingu Club, a pozwolił mu zapuścić się aż w pole bramkowe.

W 58′ spotkania goalkeeper „Los Cafeteros” David Ospina wybiegł poza własne pole karne aby powstrzymać pędzącego Cavaniego, który otrzymał podanie na dobieg. Przy interwencji ucierpiał w starciu z „Matadorem” lecz po chwili był w stanie kontynuować grę.

W 63′ pojedynku legenda Cúcuty Deportivo – Macnelly Torres strzelał z dystansu po ziemi jednak Muslera był na posterunku.

W 69′ starcia bardzo bliski trafienia na 4:0 był Pablo Armero kiedy to pokusił się o bombę z ponad 30 metrów. Fernando Muslera z najwyższym trudem sparował piłkę na korner.

W 86′ pojedynku bardzo bliski drugiego trafienia był „El Tigre” Falcao. W tym przypadku otrzymawszy podanie od Darwina Quinterosa ominął defensywę „Charruas” i stanął oko w oko z bramkarzem Urugwaju. Muslera jednak wyszedł z tej akcji obronną ręką.

W przedostatnich 60 sekundach regulaminowego czasu gry bliski honorowego trafienia był Diego Forlan jednakże jego techniczne uderzenie z ubocza pola karnego zostało wybite przez znakomicie dziś dysponowanego Davida Ospinę.

W pierwszej minucie doliczonego czasu gry Juan Camilo Zuñiga wymienił podanie z Falcao a następnie poszybował pod pole karne przyjezdnych i celnym strzałem po murawie wbił gwóźdź do trumny przeciwnika.

2.

Ekwador vs Boliwia 1:0 (0:0)

1:0 Felipe Caicedo (74′-karny)

Po zdeklasowaniu Chile w sierpniowym towarzyskim Copa Claro. Piłkarze znad Cotopaxi odnieśli wymęczoną victorię nad dołującą Boliwią i utrzymali się w G-4 eliminacji MŚ w strefie CONMEBOL.

3.

Argentyna vs Paragwaj 3:1 (2:1)

1:0 Angel di Maria (3′)

1:1 Jonathan Fabbro (18′-karny)

2:1 Gonzalo Higuain (30′)

3:1 Lionel Messi (64′)

„Albicelestes” dzięki ograniu północnego sąsiada objęli prowadzenie w tabeli kwalifikacyjnej Mundialu 2014. Szybkie trafienie Angela di Marii po miłym dla oka technicznym strzale zza linii pola karnego pozwoliło nabrać wiatru w żagle podopiecznym Alejandro Sabelli.

Gospodarzom zadanie utrudniło zagranie ręką we własnym polu karnym Rodrigo Brañii po którym prowadzący spotkanie Pan Wilson Seneme z Brazylii podyktował rzut karny dla „Guarani”.
Piłkę na jedenastym metrze ustawił Jonathan Fabbro i pomimo, że bramkarz Argentyńczyków wyczuł jego intencję piłka wpadła do bramki. Siły tym samym się wyrównały.

W 27′ gry Angel di Maria o mało nie strzelił gola bezpośrednio z rzutu rożnego. „Angelito” pokusił się o tak niecodziennie wykonanie kornera lecz Justo Villar dał radę wyeksportować piłkę poza linię końcową boiska.

Po półgodzinie rywalizacji dwukrotni tryumfatorzy Pucharu Świata znów wyszli na prowadzenie. Angel di Maria otrzymawszy futbolówkę od Fernando Gago posłał ją przed pole karne oponenta. Piłki po drodze nie zdołał wybić Richard Ortiz co zemściło się na wicemistrzach Ameryki Południowej albowiem Gonzalo Higuain przedostał się pod bramkę Villara z zimną krwią trafiając na 2:1. 

W 34′ starcia Lionel Messi trafił z rzutu wolnego w słupek. Na samym początku drugiej połowy oszukał obrońców gości i wyszedł jeden na jednego z najlepszym goalkeeperem Copa America 2011 lecz po przelobowaniu go wewnętrzną częścią stopy piłka obiła jedynie słupek paragwajskiej bramki.


W 64′ potyczki Messiemu nareszcie udało się trafić po tym jak przymierzył obok bliższego słupka z rzutu wolnego, a następnie piłka zatrzepotała w siatce.

Na dziesięć minut przed końcem batalii drugiego gola dla Paragwaju po zagraniu z rzutu wolnego zdobył głową Victor Caceres lecz sędzia nie zaliczył tego trafienia dopatrując się pozycji spalonej defensywnego pomocnika z kraju Mate.

O ile Argentyna jest na najlepszej drodze do awansu i na tę chwilę absolutnie nic nie ma prawa zatrzymać ich marszu do finałowego turnieju to Paragwajczycy znajdują się obecnie w bardzo złej sytuacji i wszystko wskazuje na to, że po raz pierwszy od 1994 roku nie zobaczymy tej reprezentacji na Mistrzostwach Świata. 

http://www.youtube.com/watch?v=zkcdpASOtZs

4.

Peru vs Wenezuela 2:1 (0:1) 

0:1 Juan Arango (43′)

1:1 Jefferson Farfan (47′)

2:1 Jefferson Farfan (59′)


„Inkowie” po sporych męczarniach wzięli górę nad ubiegającą się o historyczny awans do Mundialu Wenezuelą, ale jedyna korzyść jaka zostaje przypisana w dorobku Peruwiańczyków po tym tryumfie to opuszczenie ostatniej lokaty w tabeli. 

Jedynym miłym akcentem dla przyjezdnych w tym spotkaniu była piękna bramka z rzutu wolnego Juana Arango, która dała im chwilowe prowadzenie. Brązowi medaliście Copa America 2011 odrobili jednobramkową stratę za sprawą niezniszczalnego Jeffersona Farfana i przypieczętowali drugie zwycięstwo w tych eliminacjach.

8 września, 2012 o godz. 06:53 przez Aleksander Pikos

Tagi: Alejandro Sabella, Angel di Maria, Eliminacje Mundialu 2014, Kolumbia, Lionel Messi, Nacional selección de Argentina, Nacional selección de Uruguay, Radamel Falcao, Teo Gutierrez
Kategoria: Ameryka, Argentyna, Boliwia, Kolumbia | Komentowanie nie jest możliwe

5 wrz 2012

Składy Argentyny i Urugwaju na wrześniowe eliminacje Mundialu 2014

Selekcjonerzy reprezentacji Argentyny i Urugwaju panowie Alejandro Sabella i Óscar Tabarez podali kadry na nadchodzące dwa spotkania eliminacji do Mistrzostw Świata 2014 jakie odbędą się w Brazylii.

ARGENTYNA:

Prowadzący „Albicelestes” popularny „Alex” zaskoczył wielu ekspertów dołączając do drużyny narodowej Hernána Barcosa grającego w lidze brazylijskiej. 

Wprawdzie wizja gry tego zawodnika w pierwszym zestawieniu jest wręcz paradoksalna lecz samo powołanie do kadry to ogromne osiągnięcie dla długowłosego snajpera sprowadzonego do Palmeiras z LDU Quito na początku bieżącego roku za niemal 3 miliony Euro.

Ponadto w szeregi ekipy dwukrotnego mistrza świata wracają Fabricio Coloccini a także Maxi Rodriguez. 

Bramkarze: Sergio Romero (Sampdoria) y Mariano Andújar (Catania).

Obrońcy: Clemente Rodríguez (Boca Juniors), Hugo Campagnaro y Federico Fernandez (Napoli), Pablo Zabaleta (Manchester City), Fabricio Coloccini (Newcastle), Ezequiel Garay (Benfica) y Marcos Rojo (Sporting Lizbona).

Pomocnicy: Rodrigo Braña (Estudiantes LP), Maxi Rodriguez (Newell’s Old Boys), Javier Mascherano (Barcelona), Angel Di Maria (Real Madryt), Fernando Gago (Valencia CF), Enzo Pérez (Benfica), Jose Ernesto Sosa (Metalist Charków), Pablo Guiñazú (Internacional RS) y Lucas Biglia (RSC Anderlecht). 

Napastnicy: Lionel Messi (Barcelona), Gonzalo Higuaín (Real Madryt), Rodrigo Palacio (Inter), Sergio Agüero (Manchester City), Hernán Barcos (Palmeiras) y Ezequiel Lavezzi (Paris Saint Germain).

Argentyna rozegra we wrześniu dwa kwalifikacyjne spotkania: z Paragwajem dnia 7 września na Estadio Mario Kempes w Cordobie oraz 11 września na Estadio Nacional w Limie z Peru.

Póty co wybrańcy Sabelli przygotowują się do bojów na zgrupowaniu w miejscowości Ezeiza.

***

URUGWAJ:


Szkoleniowiec mistrzów Ameryki Południowej ogłosił aż 25-osobową kadrę na nadchodzące starcia. Zestawienie jest kompozycją dotychczasowej profesjonalnej ekipy Urugwaju oraz kilku młodych piłkarzy, którzy otrzymali dopiero szansę gry w barwach narodowych podczas minionych Igrzysk Olimpijskich.

Bramkarze: Fernando Muslera (Galatasaray SK), Martín Silva (Olimpia Asunción) y Juan Castillo (Querétaro).

Obrońcy: Diego Lugano (Paris Saint Germain), Diego Godín (Atlético de Madrid), Mauricio Victorino (Cruzeiro), Sebastián Coates (FC Liverpool), Andrés Scotti (Nacional CD), Maximiliano Pereira (Benfica SL) y Matías Aguirregaray (CFR Cluj).

Pomocnicy: Álvaro González (Lazio), Egidio Arévalo Ríos (Palermo), Walter Gargano y Álvaro Pereira (Inter), Diego Pérez (Bologna), Sebastián Eguren (Libertad Asunción), Nicolás Lodeiro (Botafogo), Cristian Rodríguez (Atlético de Madrid) y Gastón Ramírez (Southampton).

Napastnicy: Edinson Cavani (Napoli), Luis Suárez (FC Liverpool), Diego Forlán (Internacional RS), Emiliano Alfaro (Lazio), Abel Hernández (Palermo), Sebastián Fernández (Málaga) y Sebastián Abreu (Figueirense).

„Charruas” w awizowanych dwóch pojedynkach zmierzą się wpierw z Kolumbią na Estadio Metropolitano Melendez w Barranquilli 7 września a następnie z Ekwadorem w dniu 11 września na Estadio Centenario w Montevideo.

Na chwilę obecną Urugwaj i Argentyna zajmują kolejno drugą i trzecią lokatę w tabeli kwalifikacyjnej Mundialu 2014 znajdując się za plecami Chile aczkolwiek mając również rozegrany o jeden mecz mniej.

Dodatkowo „La Roja” znad Pacyfiku stoczy w tym miesiącu ledwie jedną grę z Kolumbią na Estadio David Arellano w Santiago toteż nadarza się okazja aby któraś z ekip Słońca Majów wskoczyła na czołową pozycję w klasyfikacji.

5 września, 2012 o godz. 03:55 przez Aleksander Pikos

Tagi: Alejandro Sabella, Eliminacje Mundialu 2014, Nacional selección de Argentina, Nacional selección de Uruguay, Oscar Tabarez
Kategoria: Ameryka, Argentyna | Komentowanie nie jest możliwe

16 sie 2012

Podsumowanie meczów towarzyskich

Niemcy vs Argentyna 1:3

To spotkanie miało być rewanżem za ćwierćfinał Mundialu w RPA. Na Commerzbank Arena we Frankfurcie zmierzyli się Argentyna oraz Niemcy. Podopieczni Alejandro Sabelli ograli trzecią drużynę świata 3:1 biorąc odwet za klęskę w Kapsztadzie przed dwoma laty.

„Albicelestes” mogli wyjść na prowadzenie już w 6′ spotkania. Niestety Gonzalo Higuaín po otrzymaniu dogodnej centry od Messiego chybił z piątego metra nad poprzeczką bramki Rona Roberta Zielera.

Pięć minut później kat Argentyńczyków z ostatnich Mistrzostw Świata czyli Miroslav Klose przedostał się w nasze pole karne i podał piłkę do Mesuta Ozila. Na całe szczęście Sergio Romero wybronił uderzenie pomocnika Realu Madryt.

W 30′ zawodów złe podanie niemieckiego obrońcy przejął przed szesnastką rywala Jose Ernesto Sosa. Gwiazdor Metalista Charków przy próbie ominięcia Zielera został przewrócony przez goalkeepera gospodarzy.

Sędzia nie mógł postąpić inaczej jak tylko podyktować jedenastkę dla dwukrotnych mistrzów świata i wyrzucić z boiska wychowanka Manchesteru United.

Między słupkami przeciwnika stanął Marc Andre ter Stegen, który pewnie wyłapał mierzone uderzenie Lionela Messiego z jedenastego metra.

Ku uciesze fanów z Ameryki Południowej „Albicelestes” wyszli na prowadzenie w pierwszej minucie doliczonego czasu gry. Ángel di María dośrodkował z rzutu rożnego, a Sami Khedira przed polem bramkowym tak nieudolnie kopnął piłkę, że ta znalazła się w bramce miejscowych.

W 52′ starcia Gonzalo Higuaín przeprowadził akcję skrzydłem podając na środek pola karnego Lionelowi Messiemu. Kapitan reprezentacji Argentyny bez zastanowienia huknął po ziemi z pierwszej piłki podwyższając prowadzenie na 2:0.

Po 65′ meczu powinno być już 3:0 dla Argentyny. Gonzalo Higuaín ładnie podał z piętki do Messiego. „Pulga” przelobował bramkarza rywali lecz niestety chybił minimalnie obok siatki „Mannschaftu”.

Co się odwlecze to nie uciecze. W 73′ pojedynku Ángela di María po strzale z ponad 30 metrów z zimną krwią trafił na 3:0 dla przyjezdnych.

Niemców było stać jedynie na honorową bramkę, którą po strzale ze szczupaka zdobył w 81′ potyczki defensor Benedikt Howedes.

Na sam koniec Gonzalo Higuaín w akcji sam na sam z goalkeeperem rywala trafił w słupek. Śmiało można powiedzieć, że Argentyna pomimo okazałego zwycięstwa w mieście nad Menem i tak raziła dzisiaj nieskutecznością. „El Pipita” jednak przyzwyczaił już nas do częstego marnowania sytuacji podbramkowych.

Przymrużając jednak dziś oko na ten fakt potwierdzić należy, że gra Argentyny po kilku latach kryzysu znów zaczyna się kleić. Po ograniu Brazylii 4:3 w czerwcu dziś najlepsza reprezentacja na świecie osiąga równie spektakularny tryumf nad Niemcami.

Francja vs Urugwaj 0:0

Jak bardzo te dwie drużyny lubią remisować ze sobą w stosunku 0:0. Takie wyniki padały między nimi na Mundialach w 2002 oraz 2010 roku, a także dziś na Stade Occean w Hawr. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że „Les Blues” byli znów bliżej zwycięstwa i to mistrzowie Ameryki Południowej mieli więcej powodów do śmiechu z racji podziału punktów.

Szwecja vs Brazylia 0:3

Mano Menezes póty co nie musi martwić się o swoją posadę w plutonie „Canarinhos”. Jego drużyna zrehabilitowała się za przegrany finał IO i bez większego frasunku ograła niełatwego oponenta na jego twierdzy i to aż 3:0. Do siatki gospodarzy trafiali król strzelców Olimpiady czyli Leandro Damião oraz w końcówce dwa razy Alexandre Pato.

Azerbejdżan vs Bahrajn 3:0

Gracze Bertiego Vogtsa po majowych niepowodzeniach w spotkaniach z Japonią i Andorą w końcu na fali. Wynik spotkania otworzył Branimir Subašić. W drugiej połowie trafili jeszcze dwaj gracze zatrudnieni w Turcji: Cihan Özkara i Javid Huseynov. Patrząc na fakt, iż Azerbejdżan traci punkty z drużynami takimi jak ta z małego kraju nad Pirenejami to rezultat pojedynku w Baku jest bardzo optymistycznym prognostykiem.

Ekwador vs Chile 3:0

W starciu o towarzyski Copa Claro na stadionie CitiField w Nowym Jorku lepsi okazali się Ekwadorczycy, którzy zadali dwa szybkie ciosy już w pierwszym kwadransie gry. Najpierw w 10′ meczu Luis Antonio Valencia zagrał z prawego skrzydła do Narciso Miny z kolei napastnik Barcelony Guayaquil uderzeniem z pierwszej piłki zdobył gola dającego prowadzenie.

Cztery minuty później w rolę asystenta ponownie wcielił się Valencia tyle, że tym razem do chilijskiej bramki trafił Jaime Ayovi. Podopieczni niezwykle poważnego Reinaldo Ruedy pomimo takiej przewagi nie rezygnowali z dalszych ataków.  Jako humorystyczny akcent tej potyczki warto odnotować sytuację w której Humberto Suazo przypadkiem wytrącił żółtą kartkę z rąk arbitra Terry’ego Vaughna.

Ostatnia bramka padła w 67′ gry kiedy bramkarz Alexander Dominguez pozwolił sobie na daleki wykop spod własnej bramki po którym futbolówka powędrowała aż pod pole karne rywala a tam do siatki skierował ją głową Jefferson Montero.

Meksyk vs USA 0:1

Zwycięstwo Jankesów w derbach Ameryki Północnej po golu piłkarza o meksykańsko brzmiącym nazwisku – Michaela Orozco w 79′ pojedynku.

16 sierpnia, 2012 o godz. 04:42 przez Aleksander Pikos

Tagi: Alexandre Pato, Angel di Maria, Berti Vogts, Branimir Subasić, Brazylia, Ekwador, Leandro Damiao, Lionel Messi, Luis Antonio Valencia, Meksyk, Michael Orozco, Nacional selección de Argentina, Nacional selección de Uruguay, USA
Kategoria: Ameryka, Argentyna, Azerbejdżan, Brazylia, Chile, Meksyk | Komentowanie nie jest możliwe

Strona 1 z 11




  • Polub nas na Facebooku

  • Tagi

    Africa Cup of Nations 2013 APOEL Atletico-MG Azərbaycan milli komanda Berti Vogts Boca Juniors Bolívar Böyük Oyun Campeonato Brasileiro Serie A Carlos Bianchi CONMEBOL Copa Libertadores Copa Sudamericana Corinthians Cúcuta Deportivo Eliminacje Mundialu 2014 FK Baku FK Qəbələ Grupa 8 Grêmio Porto Alegre Independiente Jhasmani Campos Kolumbia Lanus Liga Europy Liga Mistrzów Liga Postobon - Categoria Primera A Nacional Montevideo Nacional selección de Argentina Neftçi Newell's Old Boys Peñarol Premyer Liqasi Primera Division de Argentina Primera Division de Chile Qarabağ Ağdam Racing Club River Plate San Lorenzo de Almagro Santiago Silva Torneos de Verano Universidad de Chile Vélez Sarsfield Xəzər Lənkəran İnter Baku
  • Subskrybuj

    • Wpisy (RSS)
    • Komentarze (RSS)
  • Partnerzy

      tajski masaż http://designlogo.pl Luna Obuwie co to są sterydy body suplex Łysienie plackowate – przyczyny, objawy i leczenie http://outlet-wear.com/brytyjka www.rowbest.pl
  • Kategorie

    • Ameryka (217)
      • Argentyna (121)
      • Boliwia (36)
      • Brazylia (74)
      • Chile (50)
      • Kolumbia (53)
      • Meksyk (26)
    • Europa (235)
      • Azerbejdżan (153)
      • Baltica (23)
      • Bałkany (5)
      • Beneluks (3)
      • Cypr (3)
      • D-A-CH (2)
      • Europa Wschodnia (13)
      • Europejskie puchary (44)
      • Polska (4)
      • Rumunia (9)
      • Turcja (2)
      • Węgry (3)
    • Reszta świata (44)
      • Afryka (20)
      • Australia (9)
      • Azja (17)
      • Oceania (2)
    • Spoza boiska (18)
      • Groundhopping (1)
      • Piłkarze (11)
      • Wywiady (2)
  • Najnowsze wpisy

    • Copa Libertadores: podsumowanie grup 2,5 i 7
    • Copa Libertadores: podsumowanie grup 1 i 3
    • wpis II
    • Logo Copa América 2015
    • Grêmio tryumfuje w Medellín i zapewnia sobie awans do fazy pucharowej Copa Libertadores!
  • Najnowsze komentarze

    • Leszek do Logo Copa América 2015
    • Leszek do Latynoski regres w marcowych meczach tow...
    • Leszek do Pierwsza kolejka Copa Libertadores: Grê...
    • Vasco do Pierwsza kolejka Copa Libertadores: Grê...
    • assurbanipal do Transferowa gorączka w Argentynie, cz.1...
©Mundofoot 2010-2013
Kod i wygląd: Jonk, tłumaczenie: WordpressPL
Wpisy (RSS) i Komentarze (RSS).